Notowania w USA nie będą mieć zapewne większego wpływu na przebieg dzisiejszej sesji na naszym parkiecie. W środę rynek zachowywał się bardzo słabo potwierdzając w ten sposób, że sygnały płynące zza oceanu niewiele się w ostatnim czasie liczą. Sytuację indeksu pogorszyło sforsowanie linii łączącej dna z 17 i 25 maja. Była to bowiem dolna granica formacji klina zwyżkującego zapowiadającej kontynuację trendu spadkowego w krótkim okresie.
Wagę tego negatywnego sygnału obniża wprawdzie nieco niewielki obrót, ale nie jest to powód by tę oznakę słabości ignorować. Ewentualne odreagowanie należałoby więc w tym układzie traktować jako ruch powrotny do tej granicy. Biegnie ona aktualnie na wysokości 1685 pkt. i powinna być skutecznym oporem w najbliższych dniach. Poza środowym minimum na 1665 pkt. wsparcia można z kolei oczekiwać w okolicach 1648 pkt.
Dzisiejsza sesja zapowiada się na względnie spokojną. Część inwestorów przedłuży sobie zapewne przerwę, a dodatkowym elementem ograniczającym aktywność będzie też brak notowań w USA. Początek może przynieść lekkie osłabienie, chociażby z uwagi na nieco gorsze nastroje w Eurolandzie, ale atmosfera powinna się w miarę szybko ustabilizować. Jest wiec dość prawdopodobne, że większość dnia rynek spędzi w konsolidacji, choć z drugiej strony właśnie niewielka aktywność może stworzyć okazję do dynamiczniejszych ruchów, zwłaszcza pod koniec.