W piątek WIG20 przełamał bardzo istotne w średnim terminie wsparcie na 1150 pkt. Na wykresie ukształtowała się bardzo wysoka czarna świeca. Sesja miała jednostronny przebieg – rynek powoli, ale systematycznie się osuwał. Obroty nie były wysokie. Można zatem przypuszczać, że najwięksi inwestorzy wykazywali dużą wstrzemięźliwość. Przynajmniej po stronie popytu. Niestety można obawiać się, że również w najbliższym czasie aktywność dużego kapitału nie zwiększy się znacząco. Oprócz fatalnej sytuacji na rynkach zagranicznych u nas wstrzemięźliwość strony popytowej mogą budzić obawy o wyniki czwartego kwartału – szczególnie w sektorze bankowym. A ponieważ wyniki będą publikowane dopiero za dwa tygodnie do tego czasu trudno będzie liczyć na wyższą aktywność największych inwestorów.
Sytuacja techniczna rynku nie daje powodów do optymizmu. Przełamanie wsparcia na 1150 pkt jest bardzo negatywnym sygnałem. Dynamika obecnego spadku jest bardzo wysoka i porównywalne z tą, jaką można było obserwować w czerwcu ubiegłego roku. Trend spadkowy potwierdzają średnie kroczące i zachowanie średnioterminowych wskaźników technicznych. Takie zachowanie rynku stwarza niebezpieczeństwo kontynuacji spadków aż do poziomu minimum z jesieni ubiegłego roku – 1038 pkt. Trzeba jednak pamiętać o silnym obecnie wyprzedaniu rynku. Silniejsza wzrostowa korekta może mieć miejsce lada dzień. Prawdopodobnie rozpocznie się ona dopiero z poziomu około 1100 pkt. Na tej wysokości znajduje się obszerna luka hossy z 15 października: 1093 – 1105 pkt. Dzisiaj prawdopodobna jest kolejna luka bessy. Na początku sesji można też oczekiwać pogłębienia przeceny. W dalszej części notowań może dojść jednak do próby odbicia, ale tylko w sytuacji, jeżeli rynki europejskie również będą próbowały odbijać. Pierwsze wsparcia dla indeksu to
1125 pkt (połowa białej świecy z 18 października).
