Refleksja, co do podstaw środowego wzrostu nadeszła szybciej niż się można było spodziewać. W moim przekonaniu za szybko. Dlatego po chwilowym odpoczynku, którego rynek potrzebował dla złapania oddechu istnieje duża szansa na kontynuację zapoczątkowanych w połowie tygodnia zwyżek. Tym bardziej, że w procesie tym w ogóle nie uczestniczyły spółki z szeroko rozumianego sektora technologicznego.
Dzisiejsza sesja na giełdach europejskich rozpoczęła się bezbarwnie w okolicach wczorajszego zamknięcia. Jednak nawet gdyby było inaczej, nie miałoby to większego wpływu na nasz rynek. Nasi inwestorzy zauważyli bowiem, że okres „dzikich” sesji na giełdach światowych, głównie amerykańskich, gdzie po kilku procentowym wzroście na początku notowań dzień był kończony kilku procentowym spadkiem, się zakończył i ryzyko inwestycyjne wyczuwalnie się zmniejszyło. Pozwala to z większym spokojem utrzymywać zajęte pozycje, bowiem istnieje relatywnie mniejsze niebezpieczeństwo, że trend się gwałtownie zmieni pozostawiając nas po niewłaściwej stronie rynku. Nastroje obecnie są znacznie bardziej umiarkowane. Jednym z powodów jest oczywiście niewielka liczba danym makroekonomicznych w tym tygodniu, co pozwoliło podtrzymać krótkoterminową tendencję wzrostową przez dłuższy czas.
Dziś sytuacja ta nie powinna ulec zmianie i mimo oczekiwania na pojawienie się na zachodnich rynkach ruchu w przeciwnym kierunku nie powinien on być dotkliwy. Można się zatem spodziewać, że nawet jeżeli na kontynuację krótkoterminowego trendu wzrostowego przyjdzie nam poczekać do przyszłego tygodnia, to dzisiejsza sesja nie powinna zabrać wiele z ostatniego wyniku indeksów.
