Przyzwoite wzrosty, jakimi zakończyli sesje giełdowe amerykańscy inwestorzy, niezbyt przekonały w czwartek potencjalnych kupujących w Warszawie. Brak zdecydowanego kierunku podczas notowań na giełdach zachodnioeuropejskich również nie zachęcił od rana szerokiego rynku do wzrostu. Niewielki wzrost rynku w pierwszych godzinach handlu był zasługą kontynuujących zwyżki banków Pekao, BZ WBK oraz BPH-PBK oraz goniącym czołówkę BRE Bankiem.
Reszta rynku zdecydowanie odstawała od liderów, a w miarę upływu czasu dystans ten ulegał powiększaniu, m.in. za sprawą mocno spadających walorów TPSA i KGHM. Silna przecena akcji pierwszej spółki związana była z częścią opublikowanego raportu rocznego spółki zawierającej opinię audytora mówiącą o możliwych problemach z wywiązaniem się z wymogów stawianych w umowach kredytowych zawartych przez spółkę. Spadek akcji konglomeratu to możliwa opóźniona reakcja na fale negatywnych informacji z ubiegłych tygodni.
Zdecydowanie słabsze było tez zachowanie PKNOrlen i Agory, które również nie były w stanie oprzeć się fali sprzedających. Koncern z Płocka ostatecznie nie poradził sobie z oporem na poziomie 19 zł, Agora wobec braku kapitału po ostatnim dynamicznym wzroście opadła z sił. Nie zachwyciły również spółki z branży informatycznej. Mimo bardzo słabego zachowania się większości spółek, stosunkowo niewielka zmiana wartości WIG20 na zamknięciu notowań zbalansowana została m.in. nowymi szczytami Pekao i BZWBK.
Wątpliwe wydaję się aby jednak w dłuższej perspektywie dobra koniunktura na wybrane akcje banków była w stanie powstrzymać rynek od głębszej przeceny, która wydaje się coraz bardziej prawdopodobna.
