Na wtorkowej sesji niepodzielnie rządziła strona podażowa. Już po samym otwarciu stało się jasne, że dziś czeka nas walka o utrzymanie wsparć. O wzroście nie było mowy, gdyż podaż dała znać o sobie już na samym początku notowań. Indeks WIG20 zdołał wspiąć się zaledwie na wysokość 1208 punktów, czyli w okolice wczorajszego dziennego dołka. Później toczyła się już batalia o uratowanie wsparcia na 1200 pkt., przegrana z kretesem przez byki.
Uaktywnione w karnecie ogromne zlecenia sprzedaży Telekomunikacji Polskiej musiały zrobić wrażenie, kilkuprocentowy spadek kursu został potwierdzony bardzo wysokim wolumenem, co jednoznacznie wskazuje, że przecena walorów TPSA może trwać na kolejnych sesjach. Na rynku pojawiła się plotka, że podaż mogły stanowić akcje będące w posiadaniu dokapitalizowanych przez skarb państwa jednostek – BGŻ, ARP czy BGK.
Bardzo słabo zachowywał się dziś także KGHM – źle na kurs podziałała informacja o sprzedaży akcji przez bank depozytariusz ( pod koniec listopada podobną wiadomość mieliśmy w przypadku akcji PKN Orlen). Nasuwa się więc przypuszczenie, że dziś na sesji bardzo aktywni mogli być inwestorzy zagraniczni i to oni w głównej mierze przyczynili się do spadku rynku. Niewykluczone, że zlecenia sprzedaży na TPSA pochodziły właśnie od nich.
Sytuacja na giełdach zagranicznych staje się coraz bardziej dramatyczna, fala spadków póki co nie ma końca. Wzrasta niepewność i skala spadków. Przebita na dzisiejszej sesji linia trendu wzrostowego na WIG20 oznacza, że spadki mogą się dalej pogłębić. Wysokie obroty podczas wtorkowej sesji tylko to niestety potwierdzają. Silne wsparcie mamy dopiero w obszarze 1165-1170 punktów.
