Po serii spadków rynek amerykański zanotował pierwszy, dosyć duży wzrost. Zgodnie ze zwyczajem ostatnich dni wynik sesji został ustalony w końcówce sesji. Niemal przez cały dzień indeksy oscylowały wokół poziomów czwartkowych zamknięć i dopiero ostatnie dziewięćdziesiąt minut handlu przyniosło zdecydowaną poprawę notowań. Obroty na obu rynkach spadły i nieznacznie tylko odbiegały od średnich z ostatniego miesiąca. Atmosferę na parkiecie poprawiły podwyższone rekomendacje dla kilku kluczowych spółek technologicznych – Merill Lynch podniósł rekomendację dla Sun Microsystems, ABN Amro dla Micron Technology, UBS Warburg dla Teras Instruments i National Semiconductor, Bear Staerns dla VeriSign, JP Morgnan dla WorldCom, Buckingham Research dla Cisco Systems i Symantec.
Ten tydzień nie będzie obfitował w dane makroekonomiczne. Pierwsze istotne wskaźniki opublikowane zostaną dopiero w środę – sprzedaż detaliczna za styczeń. W czwartek przedstawione zostaną informacje dotyczące tygodniowej liczby wniosków o zasiłki dla bezrobotnych oraz zapasów przedsiębiorstw. W piątek pojawią się dane dotyczące dynamiki produkcji, inflacji na poziomie produkcyjnym, wykorzystania mocy produkcyjnych oraz nastrojów wśród konsumentów (sporządzany przez Uniwersytet Michigan).
Piątkowych wzrostów nie można na razie traktować inaczej jak w kategoriach odbicia po znacznych spadkach. Rynek był silnie wyprzedany i szukał tylko pretekstu do wzrostu. Pomimo iż możliwe jest dalsza poprawa notowań na najbliższych sesjach, to trzeba jednak pamiętać, że w ostatnim czasie atmosfera około rynkowa wyraźnie się pogorszyła. Wydaje się zatem, że wzrosty jakie rozpoczęły się podczas piątkowej sesji nie sięgną wyżej niż poziomu około 9907 pkt dla DJIA (lokalne ekstremum z 1 lutego) oraz 1880 pkt dla Nasdaq Composite (górna linia w miesięcznym kanale spadkowym).
