Początek sesji przyniósł spadek indeksu WIG20 o ok. 1 proc. Scenariusz rozwoju wypadków na giełdach zachodnich podobny był do wczorajszego – indeksy spadły, później lekko zaczęły odrabiać straty. Na naszym rynku do południa niewiele się działo. Jednak WIG20 zaczął posuwać się w górę, by w końcu wyjść na plus. Wtedy wśród dużych spółek prym znów wiódł Softbank – jego kurs zyskał już od dołka z połowy grudnia ponad 50 proc. W drugiej części sesji zanotowaliśmy bardzo szybki spadek poniżej poziomu otwarcia, czego jedną z przyczyn był nieudany atak na 1230 punktów.
Przedłużająca się od kilku dni stabilizacja spowodowała zwiększenie zniechęcenia do rynku i wzmogła chęć do realizacji zysków przez inwestorów, czego dowody mieliśmy już dziś. Po słabej końcówce środowych notowań można oczekiwać, że jutro testować będziemy poziom 1200 punktów. Rynek wyraźnie osłabł. Pocieszające jest tylko to, iż zniżka dokonała się na umiarkowanych obrotach.
Dużo wątpliwości może rozwiać obserwowanie zagranicy – tam po wzrostach z początku stycznia nastąpiło wyhamowanie, a teraz indeksy zaczęły spadać. Tylko szybki powrót do wzrostowej tendencji w eurolandzie i USA byłby sygnałem do ponowienia ataku na 1230 pkt. przez WIG20. Dzisiejsza sesja była kolejną udaną dla posiadaczy akcji spółek mniejszych : wzrosty odnotowały m.in. Rafako, Sokołów, Energomontaż Pn. czy Vistula. Wzrost tej ostatniej ma niewątpliwie charakter spekulacyjny – w spółce trwa walka o wpływy i zbieranie akcji przed zbliżającym się walnym zgromadzeniem akcjonariuszy, na którym dokonane zostaną zmiany w radzie nadzorczej. Jak zwykle w takich wypadkach bywa kurs akcji podlega wtedy ponadprzeciętnym zmianom.
