Na otwarciu sesji indeks WIG20 osiągnął co prawda nowe rekordy na poziomie 3287,47 pkt, ale sił kupującym nie wystarczyło jednak na długo, ustanowiony został jeszcze nowy historyczny szczyt dla tego indeksu na 3298,37 pkt, ale potem notowania największych spółek zaczęły się osuwać. Stąd w II pol. sesji zamiast wzrostu powyżej 1 proc. jak na początku sesji mamy do czynienia z oscylowaniem indeksu przy poziomie z wczorajszego zamknięcia.
Słabną sukcesywnie tuzy warszawskiego parkietu, KGHM po wzrostach o 2,5 proc. jest już 0,4 proc. pod kreską, PKO BP i TP SA tracą po 0,5 proc. Indeks WIG20 na minimalnych plusach utrzymują jeszcze tylko dwie mniejsze spółki, Bioton (+8,2 proc.) i Agora (+5,5 proc.).
Styl bicia kolejnego rekordu powinien budzić niepokój, przebicie szczytu powinno nastąpić z dużym impetem przy dużych obrotach (obrót na rynku wynosi ok. 1 mld zł). Zwłaszcza, że zwyżki są dziełem giełd zachodnioeuropejskich (DAX i CAC-40 zyskują 0,6 proc.), rośnie także węgierski BUX (+0,9 proc.).
Jeśli taki obraz sesji utrzyma się przez kolejne godziny, to najważniejszą dla GPW może być informacja podana już po zakończeniu sesji, kiedy KGHM opublikuje wyniki finansowe za I kwartał (prognoza 763 mln zł).
