Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przedświąteczny 'windows dressing'

0
Podziel się:

Zwyżki polskich indeksów giełdowych pod koniec ubiegłego tygodnia rozbudziły nadzieję posiadaczy akcji. Optymizm ten mógł być związany z klasycznym „windows dressing” / DM POLONIA NET /

Zwyżki polskich indeksów giełdowych pod koniec ubiegłego tygodnia rozbudziły nadzieję posiadaczy akcji. Optymizm ten mógł być związany z klasycznym „windows dressing”. Określenie to adoptowane zza oceanu powoli przyjmuje się także na rodzimym rynku akcji a oznacza nie mniej ni więcej jak sztuczne podciągnięcie kursów na koniec okresów rozliczeniowych w celu poprawy efektywności zarządzania notowanymi na giełdzie aktywami. Zainteresowane są tym przede wszystkim fundusze inwestycyjne, które mogą pochwalić się odpowiednio wyższymi stopami zwrotu. Od tego zależą premię dla zarządzających. Widać więc, że gra jest warta świeczki, tym bardziej że na płytkim polskim rynku stosukowo niewiele potrzeba kapitału aby dźwignąć kursy notowanych blue chipów.

Spekulacja „na zwyżkę” była dodatkowo wspomagana informacjami o sporych przelewach gotówki na konta Funduszy Emerytalnych, dokonywanych przez ZUS. W marcu trafiło tam prawie 950 mld zł, co biorąc pod uwagę niewielkie obroty na GPW jest sporą sumą.

Niestety poniedziałek przyniósł duże rozczarowanie inwestorom liczących na efektowne zakończenie pierwszego kwartału. Przy biernej postawie strony popytowej na wykresie WIG20 pojawiła się paskudna czarna świeca oznaczająca zdominowanie parkietu przez niedźwiedzie. Źródłem zniechęcenia inwestorów do warszawskiego parkietu na początku tygodnia był Elektrim.

Do tej pory akcjonariusze warszawskiego holdingu mieli nadzieję, że po sprzedaży udziałów ET uda się spłacić długi firmy i dalej egzystować w branży energetycznej. Do tego jednak nieodzowny wydaje się układ z wierzycielami i częściowa redukcja zadłużenia. Postawa dłużników nadal pozostaje nieugięta. Uważają oni, że spółkę stać na spłacenie wszystkich długów, a czy firma upadnie czy nie to już zmartwienie właścicieli akcji. I właśnie ci ostatni pozbywali się gorących walorów. Oliwy do ognia dolali analitycy SSSB, którzy wycenili akcje Elektrimu na 4,5 zł. Skorzystali na tym główni aktorzy w rozgrywającym się dramacie Elektrimu. W ostatnim czasie BRE nabyło ok. 3 procent akcji, przygotowując się w ten sposób do zbliżającego się w kwietniu NWZA. Ocenia się, że razem z podmiotami zaprzyjaźnionymi mogą dysponować już 45-cioma procentami głosów na WZA.

Oprócz Elektrimu nastrój psuła TPSA, na którą Urząd Regulacji Telekomunikacji nałożył dwie kary - w sumie 350 milionów złotych. Kwota ta jest na tyle duża aby zachwiać równowagą finansową każdego z notowanych blue chipów. Zasądzenie kary to jedna sprawa a wyegzekwowanie to druga. Istnieją raczej małe szanse na wyciągnięcie tych pieniędzy od narodowego operatora. Można jednak z zaistniałej sytuacji wysnuć następujący wniosek. TPSA nie może nadal igrać z ogniem i wykorzystywać swojej monopolistycznej pozycji. Aby uniknąć dalszych zatargów z URT musi podzielić się wpływami z innymi operatorami a to oznacza spadek przychodów.

W ciągu trzech ostatnich sesji będących zarazem końcem tygodnia, miesiąca i kwartału byki próbowały wykrzesać z siebie maksimum sił i rzeczywiście indeksy nieco wzrosły, jednak w porównaniu do zeszłotygodniowego piątku WIG20 pozostał na minusie (-1,3%). Indeks porusza się w trendzie horyzontalnym jednak już pierwsze sesji po Świętach mogą uwidocznić słabość naszego rynku (wspomniany windows dressing) a wtedy czekałoby nas testowanie mocnego wsparcia na wysokości 1285 pkt. (luka hossy z 4 stycznia).

Na koniec chciałbym życzyć wszystkim pogodnych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)