Minęła kolejna sesja, która nie odbiegała zbytnio od ostatnio obserwowanych schematów. W miarę dobry początek nieco powyżej 1060 punktów, następnie pojawienie się większej podaży i dość szybki spadek. Z racji poziomów, na których się teraz znajdujemy punktowa przecena nie była już taka duża. Indeks WIG20 zszedł poniżej 1050 pkt., by później mozolnie odrabiać straty. Wzrost zatrzymał się już na 1060 pkt., co nie świadczy dobrze o rynku, tym bardziej, że na zachodzie trwały duże zwyżki. W dalszym ciągu mamy do czynienia z konsolidacją przy stosunkowo niskich obrotach. Jak na razie za pozytyw można uznać skuteczne pozostawanie przez indeks powyżej 1050 punktów, rynek nie wykazuje przy tym już większej ochoty do zniżki w kierunku 1000 pkt. Tylko co się stanie jeśli na wartości znów zaczną tracić indeksy na giełdach zagranicznych?!
Branża bankowa uległa dziś silnemu zróżnicowaniu. Wśród spółek zachowujących się zdecydowanie od rynku należy zaliczyć PeKaO, które zeszło już poniżej poprzednich minimów przy wyższym od wczorajszego wolumenie obrotów. Jak widać ostatnie informacje ze spółki odnośnie tegorocznych zysków są wciąż dyskontowane przez niezadowolonych inwestorów. Na drugim biegunie znalazł się BREBank, który z kolei dziś pokaźnie zwyżkował. Bierna postawa strony podażowej sprawiła nawet, że przez chwilę kurs zwyżkował o ponad 10 proc. Później sytuacja ustabilizowała się przy wzroście o około 4 proc. Należy jednak podkreślić, iż wzrost dokonywał się przy dość skromnym wolumenie, co wskazuje i potwierdza tezę, że inwestorzy posiadający akcje tego banku przyjęli postawę wyczekującą i oczekują na dalszy rozwój wypadków.
Na rynku wciąż brakuje kapitału mogącego wywindować indeksy silnie do góry. Skoro nie są tym zainteresowane fundusze emerytalne to należy cierpliwie poczekać na pieniądze zza granicy – ale warunkiem do tego jest dalsza, bardziej trwała poprawa sytuacji na giełdach zachodnich.
