Spokojny początek środowych notowań nie wskazywał, że na rynku może dojść do korekty. Co prawda słabsze zachowanie amerykańskich i zachodnioeuropejskich parkietów mogło sugerować możliwość osłabienia rynku, jednak tylko częściowa ostatnio korelacja naszego parkietu z zagranicznymi giełdami nie dawała tej pewności. Silne kupno jakie pojawiło się na początku sesji na walorach TPSA oraz akcjach BPH PBK, BZ WBK oraz BRE Banku pozwoliło WIG20 na kolejną próbę ataku psychologicznej bariery 1400 punktów.
Niestety brak wsparcia ze strony innych blue chipów oraz spółek szerszego rynku doprowadziły do osłabienia indeksów i rozpoczęcia obsuwania się walorów, trwającego już do końca sesji. Szczególne negatywne wrażenie pozostawiły po sobie walory naszego narodowego operatora, które po porannym przebiciu istotnego oporu 15 zł, znalazły się najwyżej od maja ubiegłego roku. Niestety popytowi nie udało się utrzymać zdobytego terenu i w miarę upływu czasu siły kupujących zaczęły wyraźnie słabnąć. Końcowa część sesji przyniosła zaś całkowitą kapitulację strony popytowej i spadek kursu na zamknięciu notowań nawet poniżej poziomu wtorkowego zamknięcia.
Duże straty ponieśli również posiadacze niedawnych liderów rynkowych wzrostów m.in. Kompapu, Wilbo, Stomilu Sanok, Lubawy, MCI. Nieco lepiej spisały się akcje m.in. Stalexportu, Szeptela, Elbudowy, które odnotowały ponad dwuprocentowe wzrosty. Wysokie poziomy cen jak również dwukrotna, nieudana próba ataku głównego indeksu na kolejny opór może oznaczać potrzebę odpoczynku od dynamicznej zwyżki i zebranie sił przed wciąż prawdopodobną kontynuacją wzrostów.
