Na warszawskim parkiecie w dalszym ciągu panują mieszane nastroje, a dzisiejsza nie odbiegała swym przebiegiem od normy. Wydarzeniem była decyzja RPP o kolejnym cięciu stóp procentowych, której w sporym stopniu można zawdzięczać, że w porównaniu do giełd europejskich nasz rynek był dziś dość spokojny.
Otwarcie większości wskaźników koniunktury wypadło na lekkim plusie w porównaniu ze środą i jedynie rozpoczął dzień nieznacznie poniżej. Zaraz na początku sesji nastroje inwestorów poprawiły się, a wspomniane cięcie stóp procentowych dało impuls dla wyraźnego wzrostu. Optymizm nie utrzymał się jednak długo i już po kilkudziesięciu minutach przewagę ponownie uzyskała podaż. Taką ostrożną reakcję inwestorów można tłumaczyć niewielką skalą cięć, chociaż przed posiedzeniem RPP przeważały oczekiwania, że tym razem nie dojdzie do zmian. Do południa rynek systematycznie obsuwał się w dół, w rezultacie czego WIG20 po raz kolejny dotarł w pobliże dolnej granicy ważnego wsparcia w przedziale 1368-1380 pkt. W ostatnich dniach stanowi ono skuteczną zaporę dla głębszej przeceny i tak było również dziś. W tym rejonie byki zdołały się zmobilizować i pomimo niezbyt pomyślnej atmosfery na rynkach światowych obroniły tę strefę. Od tego czasu indeks zaczął odrabiać straty i chociaż nie była to jakaś spektakularna poprawa
sytuacji to jednak systematycznie piął się w górę. Na dwie godziny przed końcem notowań rynek „rozruszał” się nieco bardziej, przynajmniej jak na obecne warunki. Najpierw doszło do wyraźniejszej przeceny, ale WIG20 utrzymał się na plusie, a po kolejnym odbiciu od wspomnianego wsparcia byki zainicjowały również dość zdecydowany wzrost. W rezultacie wskaźnik zakończył dzień w okolicach dziennego maksimum zyskując 0.5%. Wzrosty zanotowała również większość pozostałych indeksów, a jedynie NIF spadł na zamknięciu o 0.2%.
Dzisiejsza sesja nie przerwała marazmu jaki w ostatnich dniach panuje na warszawskim parkiecie. Głównym wydarzeniem była decyzja RPP o cięciu stóp procentowych, która pomogła wprawdzie jak można przypuszczać utrzymać rynek na plusie, ale też wielkiego wrażenia na inwestorach nie zrobiła. Reakcja była bowiem dość ostrożna, podobnie jak i skala obniżki i nie przyniosła większego przełomu, chociaż w stosunku do oczekiwać rynku było to pewne zaskoczenie.
Z technicznego punktu widzenia również nie ma zasadniczych rozstrzygnięć. Indeks WIG20 od półtora tygodnia pozostaje w ruchu bocznym i jak na razie trudno z większym przekonaniem przesądzać, jak zakończy się ta stabilizacja. Po raz kolejny doszło do skutecznej obrony wsparcia w obrębie luki hossy z 17 maja br. w obrębie ok. 1368-1370 pkt., ale nie jest to powód by z większym prawdopodobieństwem spodziewać się wkrótce wyraźniejszej poprawy. Jeśli dziś i w czwartek nic dramatycznego nie wydarzy się na giełdach światowych, a zwłaszcza za oceanem, nie wydaje się by również w piątek doszło u nas do istotnych zmian sytuacji. Niewykluczone więc, że dopiero przyszły tydzień okaże się ciekawszy w tym zakresie i przyniesie przesłanki sugerujące, gdzie przynajmniej w najbliższym czasie podąży nasz rynek.
