Zakończenie wtorkowych notowań na warszawskiej giełdzie musiało nieco wystraszyć inwestorów, którzy jeszcze na otwarciu środowej sesji całkiem chętnie pozbywali się walorów. Pozytywne zamknięcie sesji w USA nie pomogło naszemu rynkowi, który na otwarciu zanotował wyraźny, bo ponad procentowy spadek. Jednak po okresie niepewności i w obliczy braku bardziej zdecydowanej podaży kursy spółek rozpoczęły odrabiać straty by w szybkim tempie wyprowadzić rynek na małe plusy. Wyraźne uspokojenie nastrojów połączone ze spadkiem obrotów trwało już do końca notowań skutkiem czego WIG20 zanotował przyzwoitą zwyżkę o 1,1%, a spokojne otwarcie sesji zza oceanem nie mogło wywołać większych zmian w Warszawie.
Znów wśród najbardziej chętnie kupowanych spółek znalazły się walory TPSA (2,5%), Pekao (1,9%) i Agory (2,5%). Na największe uznanie powinna zasłużyć ta ostatnia, gdyż kurs jedynie na początku sesji zareagował nieco większym spadkiem w sytuacji wprowadzenia do obrotu giełdowego prawie 2,5 mln sztuk akcji pracowniczych. Pod koniec sesji do czołówki dołączyły walory BZWBK (2,3%) oraz Kredyt Banku (2,2%). Wśród mniejszych spółek na uwagę silną zwyżkę zanotowały walory Relpolu (10,7%) po odtajnieniu rekomendacji zalecającej kupno papieru z cena docelową 60 zł. Z kolei niepokoje w spółce i krótki strajk obawiających się o swoje miejsca pracy pracowników Polifarbu Cieszyn-Wrocław (-1,4%) wywołał osłabienie kursu, który dotarł na istotne, techniczne wsparcie, co sugeruje, że najbliższe sesje mogą być dla kursu spółki kluczowe. Obecna tendencja wzrostowa warszawskiego rynku jest kontynuowana i jak na razie brak sygnałów zmiany trendu, a płytkie korekty są
wykorzystywane do kupowania akcji.
