Piątkowa sesja nie dostarczyła wielu emocji. Wzmożony handel odbywał się tylko na niektórych walorach (TPSA, PeKaO, BRE)
. Należy jednak stwierdzić, że nie doszło do realizacji zysków, a obserwowana faza nie wygląda na dystrybucję akcji. Pewnym zagrożeniem dla rynku jest oczekiwana korekta w Stanach Zjednoczonych. Po serii wzrostów inwestorzy zapewne zaczną realizować zyski. Ważne jest by nie doprowadziło to do istotnych spadków na giełdach amerykańskich.
Jeśli spodziewana korekta za oceanem będzie miała umiarkowany wymiar to będzie to pozytywna oznaka dla naszej GPW. Obecnie wydaje się, że czynniki lokalne mogą zacząć odgrywać główną rolę w kształtowaniu krótkoterminowej koniunktury. Przyszły tydzień wzmocni obawy i nadzieje na obniżkę stóp procentowych. Duży optymizmem powinny napawać dane o dynamice produkcji przemysłowej czy o wzroście sprzedaży detalicznej – są to pierwsze sygnały zbliżającego się najprawdopodobniej ożywienia gospodarczego. Analitycy oczekują także dalszego wzrostu eksportu.
Przyszły tydzień powinien rozstrzygnąć kierunek ruchu – albo nastąpi dalsza poprawa i atak na 1150 punktów albo rynek zacznie powoli osuwać się w dół przebijając w końcu newralgiczny obszar przy 1100 punktów.
W przypadku realizacji pozytywnego scenariusza ( umiarkowana korekta w USA, cięcie stóp procentowych) możliwe stanie się przebicie 1150 pkt i podejście w okolice 1170 a nawet 1200 pkt., gdzie zwyżka by się już raczej zakończyła. Jeśli pesymizm wziąłby górę to zamykanie pozycji w akcjach powinno mieć miejsce przy zejściu poniżej 1100 punktów. Jak na razie szansa na optymistyczny wariant wydaje się wciąż bardziej aktualna.