Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sesja nic nie prognozuje

0
Podziel się:

Sesja nie ma jednak większego znaczenia prognostycznego ze względu na obroty, które podliczono dziś na niewiele ponad 1 mld złotych.

*Sesja nie ma jednak większego znaczenia prognostycznego ze względu na obroty, które podliczono dziś na niewiele ponad 1 mld PLN. *

Według wstępnych szacunków wzrost zharmonizowanego indeksu cen konsumenckich wyniósł w marcu 3,5 proc. wobec 3,3 proc. w lutym - tak wynika ze wstępnych danych opublikowanych przez Eurostat.

Nie jest to ani pierwszy, ani pewnie ostatni znak, sygnalizujący narastające problemy z inflacją. Kolejnym czynnikiem, który trzeba brać pod uwagę starając się szacować inflację w Polsce jest zaakceptowanie przez Urząd Regulacji Energetyki podwyżki cen gazu.

Hurtowe ceny gazu wzrosną między 10 a 20 proc., ale dokładne ceny nie są jeszcze znane, być może ostateczny poziom podwyżek ogłoszony zostanie dopiero w przyszłym tygodniu. Wcześniej PGNiG domagało się nawet 30-proc. wzrostu cen gazu. Mniejsza skala podwyżki może mieć znaczenie przy szacowaniu inflacji za kwiecień w Polsce.

SYTUACJA NA GPW

Notowania w Warszawie rozpoczęły się od spadku cen. Inwestorzy musieli po pierwsze skorygować nieco zbyt optymistyczne zakończenie notowań na GPW w piątek, po drugie w piątek już po zamknięciu notowań u nas, doszło do pogłębienia spadków w USA.

Te dwa elementy zostały uwzględnione już na otwarciu notowań w Warszawie. Spadek, który przekraczał 1 proc. nie był jednak pogłębiany, mimo że jednocześnie doszło do sporej przeceny na Węgrzech (tam decydowała o tym niepewność polityczna), a krótko po południu do pracy wzięli się kupujący.

Ponieważ mamy koniec kwartału naturalnymi''podejrzanymi'' o kreowanie popytu na GPW są fundusze inwestycyjne i emerytalne, ale przy tak niskiej płynności jaką dziś obserwowaliśmy, do podciągnięcia kursów nie potrzebne były duże pieniądze. Sesja nie ma jednak większego znaczenia prognostycznego ze względu na obroty, które podliczono dziś na niewiele ponad 1 mld PLN.

GIEŁDY W EUROPIE

Europejskie indeksy zaczęły dzień od spadków, reagując na piątkową przecenę za oceanem oraz poranne zniżki w Azji. Do sprzedaży akcji zachęcały zarówno słabe dane makro, jak i informacje płynące ze spółek. Szwajcarski UBS tracił po zapowiedzi Merrill Lynch, że może mieć dalsze straty, włoski Banco Popolare spadał po obniżeniu prognozy wyników finansowych, a brytyjska Vodafone ciągnęła w dół spółki telekomunikacyjne, po tym jak Morgan Stanley zarekomendował sprzedaż jej akcji.

Negatywną informacją jest również wysoka inflacja w Eurolandzie (w marcu wyniosła 3,5 proc.), która oddala perspektywą obniżki stóp procentowych przez ECB (choć i tak się na to nie zanosiło). W drugiej części sesji nastroje jednak się poprawiły, a główne indeksy odrabiały straty dzięki lepszemu od oczekiwań wskazania indeksu Chicago PMI oraz neutralnemu otwarcia na Wall Street. Na zamknięciu DAX tracił 0,6 proc., a CAC40 i FTSE po 0,1 proc.

WALUTY

Notowania euro wzrosły w ciągu dnia do 1,5892 USD, co oznacza nowy rekord wyceny europejskiej waluty. Po południu kurs wrócił jednak do 1,5823 USD, ponieważ indeks ISM sektora produkcji w regionie Chicago okazał się wyższy od oczekiwań (choć nadal znajduje się poniżej 50 pkt, a więc w obszarze regresu).

Co prawda indeks PMI dla regionu nie jest czytelną i wiarygodną wskazówką dla inwestorów, ale innych po prosu dziś nie było. Poza tym mamy dziś ostatni dzień kwartału, a utrzymanie niskiego kursu euro może mieć pewne znaczenie dla banków, które m.in. na podstawie notowań walut będą podawać raporty z wynikami kwartalnymi.

Jen spadł dziś o 0,5 proc. do dolara i o 0,6 proc. do euro. U nas dolar spadł do 2,222 PLN, euro do 3,517 PLN, a frank podrożał do 2,245 PLN. Nie są to duże zmiany, kolejne dni tygodnia mogą przynieść większą zmienność kursów choćby ze względu na oczekiwaną prognozę inflacji za marzec ze strony Ministerstwa Finansów.

SUROWCE

Ceny surowców zaczęły dzień od lekkich spadków, ale dzięki taniejącemu dolarowi szybko odrabiały straty.

Na otwarciu ropa i złoto były na ponad 1-proc. minusach, w wyniku realizacji zysków z ubiegłego tygodnia, jednak na tym spadki się zatrzymały. W przypadku złota to również wynik wyższej od oczekiwań inflacji w marcu w Eurolandzie. Inwestorzy traktują kupno metali szlachetnych jako zabezpieczenie przed tym zjawiskiem, więc po lekkim odbiciu uncją złota handlowano dziś w okolicach 935 USD.

Ropa z kolei wróciła do poziomu 105 USD za londyńską baryłkę brent i próbowała się na nim bronić. Fakt, że ropą ciągle handluje się blisko rekordów pomimo wyraźnego spowolnienia w Stanach jest związany głównie z dolarem.

Dopóki rynek spodziewa się silnego osłabienia amerykańskiej waluty niewiele funduszy hedgingowych odważy się zagrać przeciwko trendowi wzrostowemu na ropie, czy innych surowcach.

Miedź zmieniała się dziś nieznacznie. Późnym popołudniem trzymiesięczny kontrakt na ten surowiec na giełdzie w Nowym Jorku handlował się po cenie z piątkowego zamknięcia.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)