Kupującym sprzyjała przede wszystkim pozytywna aura na giełdach światowych, a ponadto na czwartkowej sesji pomogło zarządzenie przerwy w obradach Sejmu do wtorku, co z kolei odsunęło na bok czynnik polityczny.
Ponownie zaobserwować można było wzrost aktywności arbitrażystów, w związku z dużym optymizmem rynku terminowego, który znalazł odzwierciedlenie w dodatniej bazie. Liczba otwartych pozycji na najaktywniejszej serii kontaktów terminowych osiągnęła nie notowany dotychczas poziom, który aktualnie przekracza 56 tys. szt.
Odnoszę wrażenie, iż w głównej mierze za wzrost liczby otwartych pozycji odpowiadają inwestorzy instytucjonalnych i arbitrażystów, którzy wykorzystują kontrakty do strategii zabezpieczających. Główne indeksy zyskały w granicach 5,5-6,5%, a w ujęciu branżowym najlepiej wypadły Media, Budownictwo czy też Banki. Spadek odnotowała jedynie branża paliwowa, do czego przyczynił się spadek cen ropy w drugiej części tygodnia. Na początku tygodnia zarówno PKN jak i Lotos kontynuowały wzrosty.
W przypadku PKN presję podażową dodatkowo generowała informacja o pożarze w rafinerii w Możejkach. W gronie największych spółek najsilniej rosły akcje TVN oraz Polimexu, a na kolejnych miejscach znalazły się akcje KGHM oraz Agory. Trudno doszukać się informacji, które wprost tłumaczyłyby wzrost zainteresowania tymi walorami, jedynie w przypadku Agory bodźcem do kupna mógł się okazać pomysł związany z tworzeniem portalu internetowego. Wcześniej podobna inicjatywa przyniosła spółce więcej strat niż korzyści, ale być może teraz powiedzie się jej lepiej.
Na całym rynku największy wzrost odnotowały walory Energopolu Południe, co wynikało w głównej mierze z informacji o planach wejścia JW. Construction na giełdę za pośrednictwem właśnie Energopolu. W gronie spółek, które najwięcej straciły znalazły się głównie akcje NFI, które wcześniej dynamicznie rosły. Podobny komentarz można odnieść do akcji Ferrum i Odlewnii.
Wymowa minionego tygodnia jest pozytywna, jednakże mam wrażenie, iż nie wszyscy inwestorzy są przekonani do siły rynku. Tym nie mniej przy najmniej z technicznego punktu widzenia nie widać czynnika, który wskazywałby na odwrócenie trendu.