Mam wrażenie, iż żaden komentator czy analityk nie jest w stanie wiernie opisać przebiegu dzisiejszej sesji. Większość inwestorów przeżyła ten dzień w skrajnych nastrojach, bowiem pierwsza faza sesji przyniosła dynamiczne pogłębienie spadków. Zmiany indeksów nie oddawały właściwie zachowania poszczególnych spółek, których spadki w wielu przypadku znacznie przekraczały poziom 15%, a na całym rynku zaledwie kilka (2-6) notowało wzrost przy pozostałych zniżkujących.
Druga część sesji upłynęła pod znakiem silnego wzrostu, w związku z czym WIG i WIG-20 zdołały nie tylko odrobić całość strat, lecz również zakończyć sesję na zauważalnych wzrostach. Techwig i Midwig, które w trakcie sesji traciły znacznie bardziej (7-10%) na zamknięciu odnotowały spadki nie przekraczające 1%. Do tego obroty na rynku należały do jednych z rekordowych w historii. Tym nie mniej końcowa statystyka nie jest w dalszym ciągu transparentna do zachowania indeksów, gdyż cztery razy więcej spółek straciło na wartości niż wzrosło. Początkowy spadek wynikał w dużej mierze z negatywnego sentymentu z sesji poniedziałkowej oraz dalszej wyprzedaży na rynkach wschodzących. Natomiast do odwrotu przyczyniły się ponownie rynki surowcowe, gdzie od rana utrzymywały się wzrosty cen na ropie naftowej oraz miedzi. Właśnie popyt na akcje KGHM w bardzo wyraźny sposób pomógł w odrobieniu strat, bowiem na zamknięciu akcje kombinatu zyskały ponad 9,5%. Pozytywnie należy ocenić również zachowanie MOL-a, PKN, PGNiG oraz
TVN.
Największe straty ponieśli natomiast posiadacze GTC, Biotonu oraz Orbisu. Wiele do myślenia daje obecność w tym gronie wcześniejszych liderów związanych z rynkiem nieruchomości, co z kolei wynika z pogarszających się opinii na temat perspektyw tego sektora w najbliższych latach. Bioton, natomiast charakteryzował się ponadprzeciętną zmiennością, dzięki której w początkowej fazie odnotował spadek do 25 zł, po czym zaliczył wzrost do dziennego minimum na 33,90 zł, by zamknąć się nieco niżej.
Dzisiejsza sesja odzwierciedla silny wpływ emocji inwestorów na kształtowanie się kursów poszczególnych spółek. W dłuższym horyzoncie czasowym, bez wątpienia główne indeksy znajdują się w trendzie wzrostowym i szczyty z 11 maja będą pokonane, lecz na pytanie czy dzisiejszy spadek kończy korektę całą korektę nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć. Bez wątpienia można przyjąć, iż poziom 2750 pkt. na WIG-20 mógł być potencjalnym poziomem spadku, natomiast nie może satysfakcjonować czynnik czasowy. Indeksy rosły blisko rok, po czym korekta, mimo, że bardzo emocjonalna, trwa zaledwie 8 sesji, to nakazuje postawić pewien znak zapytania, czy potencjał spadkowy został już wyczerpany.
