Początek dzisiejszej sesji (11.06) wypadł dla WIG20 nieco poniżej poniedziałkowego zamknięcia. W dużej mierze było to „zasługą” klimatu inwestycyjnego za oceanem towarzyszącego nerwowym zmianom indeksu. Jeszcze przed godziną 11.00 WIG20 ustanowił minimum sesyjne. Wypadło ono nieco powyżej 1350pkt., czyli w rejonie lokalnego wsparcia. Na szczęście dla byków indeksy giełd zachodnich rozpoczęły marsz ku północy. WIG20 skwapliwie podążył w tym samym kierunku. Jednak po dojściu w obszar oporu na 1360pkt. rozpoczęła się konsolidacja w wąskim kilkupunktowym przedziale. Trwała ona do ok. godz. 15. Spośród rodzimych blue chips dość dobrze spisywały się walory m.in. Comarchu, KGHM, Elektrimu, Prokomu, czy TPSA. Słabo natomiast zachowywało się Pekao (przełamało wsparcie na 108zł). Jeszcze przed sesją w USA nasz rynek ustanowił dzienne maksimum. Potem mimo otwarcia in plus za oceanem warszawskie indeksy zaczęły zniżkować.
Ostatecznie WIG20 zamknął się na poziomie 1363,67pkt. (+0,28%). Lepiej wypadł TechWIG –541,5 (+0,82%). Kontrakty terminowe FW20M2 osiągnęły, zaś 1365pkt (baza nieco ponad 1pkt.).
Z punktu widzenia analizy technicznej WIG20 obronił wsparcie w okolicy 1355pkt. i zdołał utrzymać się ponad 1360pkt. Jeśli wśród amerykańskich i zachodnich graczy utrzymają się bycze nastroje (mimo, że kruche) stworzy to szansę i dla rodzimych byków do odrobienia ostatnich strat (choćby częściowo). Jednak powrót pesymizmu nieuchronnie powinien doprowadzić do testowania przez WIG20 w pierwszej fazie 1345pkt.
