Początek notowań na rynkach amerykańskich zapowiadał się udanie dla popytu. Giełdy zaczęły bowiem od wzrostów i zwłaszcza na NYSE nastroje systematycznie poprawiały się na początku. Impulsem dla byków były dobre dane makro, a zwłaszcza mniejsza od oczekiwań liczba nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych. Również informacje ze spółek wzmacniały optymistyczne nastawienie inwestorów. Rosły ceny akcji spółek z branży handlu detalicznego ciągnięte do góry przez Wal-Mart, który podał korzystne prognozy zysków. Na rynku technologicznym wyróżniał się Applied Materials po zapowiedziach wzrostu sprzedaży w bieżącym kwartale.
Ten pozytywny sentyment zburzyła jednak publikacja indeksu aktywności gospodarczej regionu Filadelfii – Philadelphia Fed. Nie dość bowiem, że oczekiwania nie były wygórowane i mówiły o spadku to i tak dane okazały się gorsze. Był to kluczowy moment sesji, gdyż od tego czasu rynki zaczęły słabnąć.
Początkowo było to względnie spokojne osuwanie się, ale w końcówce podaż uderzyła mocniej i zaczęła się zdecydowana realizacja zysków. W porównaniu do poprzedniej sesji DJIA stracił stosunkowo niewiele, ale to właśnie on odczuł najmocniej końcową wyprzedaż. Nasdaq natomiast po niezłym początku słabł praktycznie przez cały dzień i zakończył silną przeceną. Dziś z danych makro mamy inflację na poziomie konsumentów (CPI), ale nie powinna ona istotnie zaważyć na zachowaniu rynków, które po ostatnich dniach będą zapewne bardzo ostrożne.