Po wczorajszej sesji swoje wyniki za III kw. opublikował jeden z "wielkich" amerykańskiej finansjery - bank Merrill Lynch. Te okazały się słabsze niż oczekiwał rynek.
Bank zanotował kwartalną stratę w wysokości 2,3 mld dol. podczas gdy w tym samym okresie roku poprzedniego był to zysk rzędu 3 mld dolarów. Z powodu strat poniesionych na ryzykownych pożyczkach hipotecznych Merrill Lynch zanotował odpisy w wysokości 7,9 mld dolarów.
Dodajmy, że straty te mogą się jeszcze powiększyć, gdyż bank wciąż jest w posiadaniu zabezpieczonych kredytami obligacji(CDO) oraz ryzykownych kredytów o łącznej wartości ponad 20 mld dolarów.
Warto wspomnieć, że od początku roku bank stracił już 30 proc. na wartości. Konkurent Morgan Stanley ma się nieco lepiej, ale także nie ma się z czego cieszyć - akcje przeceniono o 22,5 procent. Najlepiej radzi sobie Goldman Sachs, któremu udało się do dziś wyjść na 11 procentowy plus.
Dla porównania jeszcze: łączne odpisy rywali Merrill Lynch (dwóch powyższych oraz Lehman Brothers i Bear Stearns) wyniosły.....3,6 mld dol. - czyli połowę z tego co sam "wypracował" Merrill Lynch. Była to pierwsza strata netto zanotowana przez ten bank od 2001 roku.
To był główny news poranka w USA. Indeksy nie miały wyjścia i sesję zaczęły od spadków. Po pół godzinie handlu S&P tracił 0,6 proc. a Dow Jones 0,5 proc. Nasdaq natomiast był o procent niżej niż na wczorajszym zamknięciu.
W tym właśnie czasie światło dzienne ujrzał raport o sprzedaży domów na rynku wtórnym we wrześniu. Jak pisałem w jednym z ostatnich komentarzy i jak przewidywał chyba każdy - dane znów pokazały, że popyt na domy wciąż maleje.
Wrześniowe dane ustaliły nowy, negatywny rekord rocznej sprzedaży używanych domów w wysokości 5,04 milionów(spadek o 8 proc. w poprzednim miesiącu). To mniej niż szacowano(5,25 mln domów).
Dla zainteresowanych rynkiem chińskim: Warren Buffet oznajmił dziś światu, że tamtejszy rynek jest przewartościowany - odpowiadając na pytanie dziennikarzy dlaczego pozbył się akcji PetroChina. Grzecznie również podziękował managerom azjatyckiej spółki za budowanie wartości dla akcjonariuszy. Biorąc pod uwagę strategię inwestowania Buffeta - szukanie spółek tanich, niedowartościowanych i trzymanie ich przez 5 czy 10 lat to rynek chiński rzeczywiście wydaje się przegrzany.
Po złych informacjach indeksy w USA trzymają się w miarę dzielnie. Widać, że Dow Jones oscyluje wokół 13600 pkt. i nie ma zamiaru spaść niżej do kolejnego wsparcia leżącego 200 pkt niżej.