Poniedziałkowe notowania na warszawskim parkiecie przebiegały w atmosferze wyczekiwania rynku na rozwój sytuacji na rynkach światowych przed rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniem amerykańskiego Zarządu Rezerwy Federalnej jak i na wyniki kwartalne TPSA.
Utrzymujący się od początku sesji marazm i mizerne obroty wyraźnie potwierdzały niepewność w gronie inwestorów co do rezultatów tychże oczekiwań. Mimo słabego zachowania zachodnioeuropejskich parkietów, spowodowanego słabnącą wiarą w obniżkę stóp jak i kolejnymi zapowiedziami bankructw i niższymi prognozami wyników finansowych zza oceanem, nasz rynek starał się dzielenie utrzymywać poziomy z końca ubiegłego tygodnia. Słabsza postawa jednych spółek była skutecznie rekompensowana przez wzrosty innych walorów. Nieco słabsze zachowanie kursu TPSA, PKNOrlen i Agory niwelowały wzrosty Pekao, KGHM i BRE Bank. Na tym tle słabe dane mówiące o wzroście bezrobocia w lipcu w Polsce do 17,4 procent nie wywołały żadnych emocji.
Spodziewane, na podstawie słabszych notowań kontraktów terminowych, słabe otwarcie sesji w Ameryce jaki dalsze pogorszenie nastrojów ogólnoświatowych sprowadziły nasz rynek na sesyjne minima. Nasilenie podaży odczuły zwłaszcza akcje TPSA i PKNOrlen, dla których ryzyko posiadania jest wciąż wyższe z racji braku informacji co do wyników za drugi kwartał. Słabą sesję zaliczyły walory spółek do niedawna zagrożonych bankructwem, tj. Elektrimu i Netii, które rynek przecenił odpowiednio o 6 i 8 procent. Przy nieco większych obrotach na końcowym fixingu odbiły akcje Relpolu, odbijające po ostatniej silnej fali wyprzedaży.
