Pomimo sporych spadków na zachodnich parkietach od pierwszych minut środowej sesji warszawska giełda żyła swoim życiem, nie zwracając większej uwagi na to co działo się na innych rynkach. Wzrost niepokoju wywołany pogarszającymi się nastrojami na amerykańskich parkietach, gdzie obok wysokich cen ropy naftowej inwestorów mocno zaniepokoiły słabsze dane makroekonomiczne oraz wyniki spółek, nie dotarł tym razem do Warszawy.
Solidne kupno jakie przez cały czas trwania notowań utrzymywało się w przypadku największych spółek KGHM, PKNOrlen, TPSA Agory, Prokomu i Softbanku nie pozwoliło indeksom na spadki. Ostatecznie główne barometry WIG i WIG20 zyskały jako jedynie w regionie odpowiednio 0,2 i 0,3%. Ponownie największym zainteresowaniem cieszyły się akcje dwóch pierwszych spółek z racji oczekiwań na dobre wyniki, publikowane w przypadku KGHM po środowej sesji. Tym razem słabiej wypadł BPH oraz Computerland, które zakończyły sesję ponad procentowymi spadkami. W przypadku BPH kursowi nie pomógł nawet prezes, który zapowiedział bardzo dobre wyniki banku w drugim kwartale poparte najlepszą w branży dynamiką wzrostu.
Również na szerszym rynku było ciekawie, gdzie kursy mniejszych spółek reagowały na podane wyniki kwartalne. Tak było między innymi w przypadku Stalproduktu, Hutmena i Stalprofilu, które pokazały oczekiwane spore zyski. Informacja o nowym kontrakcie odpisanym przez krakowski Comarch była pretekstem do mocnego odbicia i osiągnięcia najwyższego poziomu przez kurs od ponad trzech lat. Spadające na początku sesji w USA akcje zaczęły odrabiać straty po podaniu lepszych od oczekiwań danych dotyczących zamówień w przemyśle w czerwcu.