Zakończenie tygodnia trudno uznać dla giełdowych graczy w Warszawie za udane.
Piątkowe notowania zakończył się bowiem spadkami wszystkich indeksów giełdowych z których najwyraźniej bo około dwóch procent tracił w ciągu dnia sWIG80. Barometr grupujący duże spółki zachował się równie słabo, finiszując 1,68 procent poniżej środowego zamknięcia. Bezpośrednim powodem tąpnięcia naszego rynku już na samym początku notowań okazały się negatywne informacje docierające z rynku finansowego za oceanem, gdzie słabsze wyniki kwartalne, a przez to obniżone rekomendacje wywołały silną przecenę papierów tego sektora.
Również rozczarowujące okazały się wyniki Exxon Mobil, które również można traktować jako ostrzeżenie przed słabszymi wynikami innych przedstawicieli z branży. Tym samym bez znaczenia dla nas okazała się środowa obniżka stóp procentowych przez amerykański FED i pozytywne środowe zachowanie parkietów za oceanem.
W Warszawie spadkom towarzyszył niższy obrót, który nie przekroczył 1,3 miliarda złotych. O ile realizacja zysków i korekta w gronie blue-chip- ów wydaje się być obecnie naturalna po ostatniej fali wzrostowej WIG20, to dalsza przecena, czy też raczej osuwanie i towarzyszące temu nierzadko śladowe obroty w przypadku małych spółek mogą niepokoić. To cena jaką przychodzi im płacić za często kilkusetprocentowe wzrosty i skrajne przewartościowanie jakie miało miejsce jeszcze w pierwszej połowie tego roku. Nie bez znaczenia są również publikowane przez rodzime spółki wyniki, które w większości przypadków okazują się rozczarowywać będąc poniżej prognoz, jak miło to miejsce dzisiaj w przypadku Dębicy i Drozapolu.
Perspektywy stojące przed naszym rynkiem wydają się w obecnej chwili niejasne, na co wpływają przede wszystkim bardzo zmienne czynniki globalne. Krajowe dane, jak choćby wyniki spółek, słabnący wzrost gospodarczy, wzrost inflacji i umacniający się złoty stanowią raczej argument do działania póki co dla strony podażowej.