Na otwarciu czwartkowych notowań ciągłych WIG20 wzrósł o 0,6%, a po upływie 30 min. pokonał linię oporu wyznaczoną na poziomie 1400 pkt. Lecz kilka spółek, wśród których szczególnie wyróżniał się skarcony niedawno przez swojego audytora KGHM, bardzo szybko sprowadziło go na ziemię. Od 12:30 ostro zaczął zwyżkować Prokom i Elektrim dzięki czemu indeks ponownie dotarł do 1400 pkt. O 14:15, z niezbyt jasnych powodów, popyt skoncentrował się na walorach TPSA. Był tak duży, że ich cena sięgnęła wkrótce 15,50 zł, zaś WIG20 pozostawił magiczne 1400 pkt. daleko w tyle.
Zwolennicy spiskowej teorii dziejów utrzymują, że pod podszewką owych niezwykłych wydarzeń kryją się nikczemne knowania OFE, których maklerzy – wpatrzeni w monitory jak Hamlet w czaszkę Jorika – nie zauważają dlatego, że im co większe, tym łatwiej je schować. Jeśli mają rację, szykuje się ciekawa sprawa dla reportera lub KPWiG.
Przy okazji warto by wziąć pod lupę jeszcze jedną. Jakoś uszło naszej uwadze, że handel zwłokami stał się już w Polsce nową świecką tradycją. Gdy reanimowano Netię na jeden dzień oczkiem w głowie nekrolatarian został, zagrożony upadłością, Stalexport. Odpadł w przedbiegach, bo po przeprowadzeniu serii testów wyszło na jaw, że wciąż jeszcze tli się w nim jakieś życie, a faceci w czerni chcąc nie chcąc ruszyli w teren szukając spółki w stanie całkowitego rozkładu. Czytelnikom spoza tego ezoterycznego zakonu polecamy „Księgę Dziewięciorga Wrót do Królestwa Cieni”. Mocna rzecz.
