Coraz odważniej na warszawskim parkiecie poczynia sobie strona podażowa. Kilkukrotne dotychczasowe ataki podaży zostawały natychmiast kontrowane i bez większych problemów odpierane. Tym razem wygląda na to, że rynek nie do końca był tak odporny i chętny do odbierania akcji po nieco niższych cenach. Dobre nastroje panowały tylko przez pierwszych kilkanaście minut handlu, po czym ceny akcji zaczęły się szybko cofać. Z wielkim trudem w końcówce sesji indeks największych spółek zdołał wyjść ponad kreskę, kończąc sesję minimalnym wzrostem. Ogólnie rzecz biorąc sytuacja na rynku nie wygląda na zbyt bezpieczną. Ceny wielu spółek są na swoich rocznych maksimach, a większość inwestorów ma świadomość tego w każdej chwili może rozpocząć się realizacja zysków.
WIG20 zaczyna pokazywać oznaki słabości w rejonie 1380 pkt. Od kilku sesji bardzo słaby pozostaje sektor bankowy, w zgodnej opinii niezwykle ważny jeśli chodzi o możliwość kontynuacji zwyżki. W poniedziałek dodatkowo sentyment w tym sektorze popsuły wyniki finansowe Banku Millenium. Okazuje się, że rynek do czasu aż wyniki pokażą pozostałe banki nie będzie miał pewności czy oby drugi kwartał przyniósł jakąkolwiek poprawę w osiągnięciach banków. Może to zdecydowanie utrudnić wzrost wycen tych instytucji, tym bardziej że wiele pozytywnego co może spotkać gospodarkę jest już w cenach. Bank Millenium stracił 4,5 %, BZ WBK 1,6 % a Pekao 0,9 %. O sile rynku ponownie stanowiły spółki mniejsze i wybrane papiery z WIG20. Kolejną sesje z rzędu silnie zachowywał się KGHM-u, Świecia czy Dębicy. Ponad 1 % na zamknięciu zyskały akcje PKN Orlen po tym jak pojawiły się opinie z najwyższych kręgów rządzących o tym że płocki koncern wraz ze swoim krajowym konkurentem Grupą Lotos mogą się znaleźć się w strukturach
środkowoeuropejskiego koncernu. Informacja tak naprawdę bardzo ogólna i niewiele mówiąca, ale zdołała na gorącym rynku wywrzeć jakiś efekt.
