Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zimna krew rodzimych inwestorów

0
Podziel się:

W sytuacji ogólnej europejskiej wyprzedaży akcji, rodzimym inwestorom należą się słowa uznania za to, że zachowali zimną krew / DM POLONIA NET /

W tym tygodniu na światowych rynkach akcji przewagę uzyskały niedźwiedzie. Do czwartku indeksy giełdowe Nowego Jorku obrały wyraźny kierunek na południe. W środę amerykański bank centralny w swoim cyklicznym raporcie na temat stanu amerykańskiej gospodarki określił ożywienie gospodarcze jako 'umiarkowane', a inwestorzy wciąż nie są zadowoleni z wyników firm. W raporcie nazywanym 'beżową księgą' Fed podał, że po ubiegłorocznej recesji gospodarka przyspiesza, ale wciąż nie wiadomo jaka będzie skala tego zjawiska. Indeks Nasdaq osunął się w pobliże lokalnego dołka z 2 lutego (1700 pkt.), po przekroczeniu którego można się spodziewać przyspieszenia spadków.

Również na innych rynkach akcji, może z wyjątkiem giełdy tokijskiej, atmosfera pogarszała się z dnia na dzień. We czwartek DAX tracił w ciągu dnia niemal 3 procent. Za bezpośrednią przyczynę takiego rozwoju wydarzeń w Eurolandzie było opublikowanie gorszego od prognozowanej wartości wskaźnika nastrojów wśród niemieckich przedsiębiorców (ifo). Spadł on w kwietniu do 90,5 (prognoza mówiła o wzroście do 92,1).

W tej sytuacji przy ogólnej europejskiej wyprzedaży akcji rodzimym inwestorom należą się słowa uznania za to, że zachowali zimną krew (pytanie jak długo?). Co prawda we czwartek WIG20 spadł poniżej 1300 pkt. i niewiele brakowało do wywołania lawiny sprzedaży, do czego mogłoby dojść w przypadku zejścia WIG20 poniżej 1285 pkt. Poziom ten (luka hossy z 4 stycznia) uznawany jest obecnie za ostatni bastion byków przed całkowitą dominacją niedźwiedzi.

W obliczu mizernych nastrojów na giełdach światowych nie można było oczekiwać aktywnej strony popytowej na GPW. Fundusze Emerytalne nie otrzymują pieniędzy z ZUS-u a kapitał spekulacyjny w takiej sytuacji będzie raczej grał na zniżkę, czyli poczeka na atrakcyjniejsze ceny. We środę z pomocą posiadaczom akcji przyszła Rada Polityki Pieniężnej bowiem, obniżenie stóp procentowych zmniejsza atrakcyjność papierów dłużnych. Z drugiej jednak strony główna stopa rynkowa spadła tylko o 0,5% (do 9,5%), co przez wielu analityków zostało określone mianem zabiegu kosmetycznego. Trudno jednak nie zgodzić się z argumentami RPP, która obawia się powrotu presji inflacyjnej pod koniec bieżącego roku.

W piątek świat finansowy został totalnie zaskoczony znakomitymi danymi ze Stanów Zjednoczonych. Departament Handlu USA podał, że Produkt Krajowy Brutto wyniósł w pierwszym kwartale aż 5,8% (analitycy przewidywali 4,8%). Zaskakujące jak tamtejsza gospodarka „pozbierała” się po ubiegłorocznej króciutkiej recesji. Ta sytuacja ukazuje przepaść jaka dzieli Amerykę i kraje Starego Lądu, nie mówiąc już o naszej gospodarce, dla której w pierwszym trzech miesiącach tego roku szacuje się zerowy przyrost PKB. Po początkowej euforii związanej z danymi w USA, po paru godzinach piątkowych notowań na giełdowych parkietach Nowego Jorku ponownie do głosu doszły niedźwiedzie, którym nowych argumentów dostarczył Uniwersytet Michigan. Podał on, że wskaźnik nastrojów wśród Amerykanów uległ w kwietniu pogorszeniu.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)