W związku z tym potencjalna pozytywna reakcja parkietu na wynik wyborów została zaprzepaszczona, a inicjatywa na rynku należała od początku sesji do sprzedających. Ich determinacja tylko na wybranych papierach była bardziej wyraźna, przez co obroty osiągnęły średni poziom i nie przekroczyły 1,5 miliarda złotych.
Kulminacja spadków miała miejsce około godziny czternastej po czym, doszło do próby odrabiania dzisiejszych strat. W największym stopniu sztuka ta udała się WIG20, który finiszował ostatecznie jedynie 0,40 procent poniżej piątkowego zamknięcia. 0,80 procent na wartości stracił na wartości WIG, zaś o jeden procent obniżył się sWIG80.
Najsłabiej na tym tyle wypadł mWIG40, który okazał się głównie w skutek słabej postawy banków najsłabszym barometrem tracąc ostatecznie 1,86 procent. W gronie blue-chip-ów nieźle spisały się walory TPSA, Agory oraz Polimeksu, outsiderami zostały natomiast PKNOrlen, BZWBK, Lotosu i Biotonu.
Na szerokim rynku nieźle radziły sobie papiery Petrolinvestu, co można powiązać z polityką i zmianą ekipy rządzącej. Wymowa sesji pozostaje neutralna, a powrót indeksu największych spółek pod koniec sesji w okolice 3800 punktów pozwala utrzymać umiarkowany optymizm, co do rozwoju sytuacji na najbliższych sesjach.
Mniej powodów do zadowolenia mają natomiast posiadacze akcji spółek o mniejszej kapitalizacji, które mimo zbliżających się wyników kwartalnych wciąż nie znajdują zainteresowania największych graczy.