Nie podjęła decyzji o przyjęciu lub odrzuceniu którejś z ofert. Vivendi zaproponowało we wtorek wymianę posiadanych akcji w ET na nową emisję akcji Elektrimu. Zaproponowana cena miałaby wynieść pomiędzy 49 zł a 55 zł, zakładając, że wartość PTC wynosi 4,5-5,0 mld euro. Natomiast Vivendi posiadałoby nieco ponad 50% akcji Elektrimu, ale głosowałoby tylko 49%. Vivendi chce, aby jego propozycja była głosowana na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Elektrimu, które odbędzie się 28 czerwca br.
Elektrim potrzebuje przede wszystkim jasnej strategii, silnego zarządu, który stworzy strategię i konsekwentnie będzie ją realizował i uporządkuje spółkę oraz spółka potrzebuje pieniędzy. Vivendi natomiast nie przedstawił nic nowego. Mimo zaproponowanej konwersji żaden przepływ gotówki nie nastąpi. Chyba że groźby Acciony i Eastbridge pełnią rolę straszaka i w wyniku przyjęcia propozycji Vivendi nie dojdzie do wykonania opcji, a więc potrzeby finansowe Elektrimu zmniejszyłyby się w tym roku o 1,9 mld zł. Z drugiej strony Vivendi pozwala zachować kontrolę nad PTC, ale pozostaje jeszcze zawieszony arbitraż Deutsche Telekom w Wiedniu, który kwestionuje prawomocność nabycia przez Elektrim części udziałów. W konsekwencji w wyniku uznania roszczeń Niemców mogłoby się okazać, że Elektrim nie miałby kontroli nad PTC. Vivendi jako główny akcjonariusz narzuciłyby zapewne własną strategię i ją egzekwował, ale zmarginalizowałby akcjonariuszy mniejszościowych.
Wycena PTC ujęta w propozycji Vivendi jest taka sama jak DT po odrzuceniu 180 mln dolarów za pozostałe spółki telekomunikacyjne i internetowe i 20-30% premii za kontrolę. DT wnosi 400 mln zł co pozwoliłoby zaspokoić zobowiązania Elektrimu jak i zredukować zadłużenie w wyniku wykupu obligacji zamiennych. DT jest lepszym partnerem dla części telekomunikacyjnej, która w tym układzie miałaby większą wartość dla akcjonariuszy. Konkluzja lepszą ofertą jest oferta DT, ale to może być początek licytacji między konkurentami.
