Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kto chce upadłości Elektrimu?

0
Podziel się:

Zbigniew Jakubas posiadający ponad 3 proc. akcji Elektrimu uważa, że znaczna część jego rady nadzorczej i pełniący obowiązki prezesa Waldemar Siwak dążą do upadłości Elektrimu, na czym miałby skorzystać francuski koncern Vivendi.

'Wszystko wskazuje na to, że od grudnia znaczna część rady nadzorczej, łącznie z p.o. prezesem Elektrimu, gra na upadłość spółki' - powiedział PAP Jakubas.

Jego zdaniem na upadłości najbardziej zyskałby francuski koncern Vivendi, w związku z umową o przejęciu aktywów telekomunikacyjnych Elektrimu. Vivendi ma 51 proc. Elektrimu Telekomunikacja, spółki będącej większościowym udziałowcem Polskiej Telefonii Cyfrowej.

We wrześniu ubiegłego roku Vivendi przejęło od Elektrimu kontrolę nad Elektrimem Telekomunikacja, kupując 2 proc. akcji tej spółki.

'Niekorzystna dla Elektrimu umowa z Vivendi przewiduje, że w wypadku upadłości Elektrimu aktywa części telekomunikacyjnej Elektrimu mogą być sprzedane po wartości księgowej' - powiedział Jakubas.

Elektrim posiada 49 proc. akcji Elektrimu Telekomunikacja. Niedawno wiceprezes Elektrimu Jacek Walczykowski szacował wartość tych akcji na 800 mln euro.

Zdaniem Jakubasa zarząd Elektrimu zataił szczegóły umowy z Vivendi przed akcjonariuszami i dlatego naruszył obowiązek informacyjny.

Z tego powodu Jakubas skierował do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez Waldemara Siwaka.

'Złożyłem wniosek do prokuratury o podejrzenie popełnienia przestępstwa przez pełniącego obowiązki prezesa Waldemara Siwaka, gdyż z dostępnych mi wiadomości wynika, że to on podpisywał umowę z Vivendi' - powiedział Jakubas.

Obecnie trwa postępowanie układowe pomiędzy Elektrimem a jego wierzycielami, po tym jak sąd oddalił wniosek wierzycieli Elektrimu o upadłość spółki.

Jakubas uważa, że zarząd, zamiast zajmować się układem z wierzycielami, toczy walki pomiędzy sobą.

'Zarząd w ogóle nie zajmuje się spółką. Podczas sprawy upadłościowej zarząd twierdził, że od razu przystąpi do rozmowy z obligatariuszami. Jednak do tej chwili takich rozmów nie ma' - powiedział.

'Większej tragedii dla żadnej spółki nie wyobrażam sobie, jak ciągła wojna, od kilku tygodni, pomiędzy pełniącym obowiązki prezesa Siwakiem a drugim członkiem zarządu' - dodał.

Także przedstawiciele obligatariuszy informowali niedawno, że zarząd Elektrimu nie przystąpił jeszcze do negocjacji.

W środę rada nadzorcza Elektrimu zawiesiła Walczykowskiego po tym, jak nie poparł on decyzji Siwaka o zwołanie NWZA na 25 maja. Jak najszybszego zwołania zgromadzenia domaga się grupa akcjonariuszy m.in. BRE Bank, Zbigniew Jakubas i Ryszard Opara.

W wypadku, gdyby nie doszło do ugody pomiędzy spółką a wierzycielami, bądź ugoda zostałaby odrzucona przez wierzycieli, mogą oni po raz kolejny wystąpić o upadłość Elektrimu.

Jakubas poinformował także, że obecnie posiada ponad 3 proc. akcji Elektrimu.

'Deklaruję zaangażowanie kolejnych funduszy w akwizycję akcji Elektrimu, pod warunkiem, że nie nastąpi żadne wyprowadzenie aktywów Elektrimu' - powiedział.

'Z moich wiadomości wynika, że jest poważna obawa, że aktywa mogą zostać wyprowadzone' - dodał.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)