- poinformował prezes spółki Józef Popławski.
"Zarząd nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie, mamy czas do piątku. Rada nadzorcza wydała jednak opinię, która skłania nas do takiego kroku" - powiedział PAP Popławski.
Dodał, że poniedziałkowa decyzja Sądu Rejonowego w Gdańsku była dla niego zaskoczeniem. - "Wnioskowaliśmy o układ z wierzycielami i mieliśmy nadzieję, że sąd się do tego przychyli" - powiedział Popławski.
W uzasadnieniu sąd wyjaśnił, że powodem decyzji o upadłości było przede wszystkim to, iż majątek dłużnika nie wystarcza na pokrycie zobowiązań oraz że spółka w sposób trwały zaprzestała płacenia zobowiązań.
Postanowienie nie jest prawomocne. Przysługuje od niego odwołanie w ciągu siedmiu dni.
Zarząd Mostostalu chciał doprowadzić do układu. Kwota, która miała być nim objęta, to 157 mln zł. Władze spółki proponowały redukcję zobowiązań o 60 proc. Spłata pozostałych 40 proc. miała być rozłożona na pięć lat.
Gdańska spółka zatrudnia obecnie 270 osób. Jej największym akcjonariuszem jest Stocznia Gdynia SA (27 proc.). 23 proc. należy do polskich funduszy inwestycyjnych, a reszta to kapitał rozdrobniony.
W związku z działalnością poprzednich władz firmy gdańska prokuratura rejonowa prowadzi postępowanie w sprawie niegospodarności m.in. przy zakupie nieruchomości, niewywiązywania się z umów z podwykonawcami inwestycji realizowanych na zlecenie Mostostalu na wybrzeżu i w innych miejscach Polski. Prokuratura bada także domniemane oszustwa.
Na razie nikomu nie postawiono zarzutów.
"Doniesień jest bardzo dużo. To olbrzymia sprawa, tak jak olbrzymia była firma. Postępowanie może potrwać około roku" - poinformowała PAP szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Północ, Janina Macińska.
