Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

NOM chce od TP SA ponad 81 mln zł odszkodowania

0
Podziel się:

Jak poinformował NOM w czwartkowym komunikacie, spółka domaga się od Telekomunikacji Polskiej 81.178.493 zł.

'Wysokość roszczenia oparta jest na szacunkach utraconych korzyści z tytułu opóźnienia rozpoczęcia świadczenia usług przez NOM, z uwzględnieniem kosztów ponoszonych na rzecz TP SA' - napisano w komunikacie.

Według NOM, opóźnienie momentu rozpoczęcia świadczenia usług połączeń międzystrefowych skutkować będzie późniejszym osiągnięciem założonej rentowności.

'TP SA kontynuuje politykę utrudniającą realny rozwój konkurencji na rynku. Po dezinformacyjnej kampanii promocyjnej, TP SA opóźnia proces poszerzania przepustowości punktów styku, przez co nie możemy zaspokoić popytu klientów na naszą usługę' - twierdzi Włodzimierz Strzemiński, prezes NOM.

Piotr Gawron, dyrektor departamentu public relations TP SA powiedział w czwartek PAP, że pismo NOM wpłynęło do spółki.

'Obecnie opracowujemy odpowiedź; stoimy jednak na stanowisku, że te roszczenia są bezzasadne, w najlepszym razie niewłaściwie skierowane' - powiedział Gawron.

Zaprzeczył, jakoby TP SA w jakikolwiek sposób uniemożliwiała świadczenie usług przez NOM.

'Rozumiemy rozgoryczenie operatorów procesem liberalizacji rynku międzymiastowego, ale trudno obarczać nas konsekwencjami niewłaściwego przygotowania podstaw prawnych tego procesu' - powiedział Gawron.

Gawron przypomniał, że koncesje na usługi międzystrefowe wydano w maju ubiegłego roku, a rozporządzenie regulujące zasady tego rynku zostało wydane dopiero w październiku.

'Mimo to, zarówno w tym rozporządzeniu jak i w późniejszych decyzjach Ministerstwa Łączności i Urzędu Regulacji Telekomunikacji jest szereg nieprawidłowości, które tak naprawdę uniemożliwiają ich wdrożenie' - uważa Gawron.

Zdaniem analityka rynku telekomunikacyjnego Credit Anstaldt Investment Bank Anny Bossong wynik sporu NOM z TP SA zależeć będzie od tego, czy sądy widzą dla siebie rolę w pobudzaniu liberalizacji rynku telekomunikacyjnego, czy też chcą się ograniczyć tylko do stania na straży przepisów.

Oprócz NOM w wyniku przetargu z początku ubiegłego roku Ministerstwo Łączności dopuściło do rynku międzymiastowych połączeń krajowych także Netię i Energis Polska. Żaden z trzech konkurentów TP SA nie zdołał rozpocząć działalności w pierwotnie zakładanym terminie.

Netia będzie oferować połączenia tego rodzaju od 1 sierpnia, a Energis Polska na przełomie III i IV kwartału. Od 1 stycznia 2002 roku rynek połączeń międzymiastowych ma być w pełni zliberalizowany.

Wszyscy trzej operatorzy skarżą się na to, że z powodu bierności Ministerstwa Łączności i oporów TPSA wejście na rynek było dla nich o wiele kosztowniejsze i trudniejsze niż dla nowych graczy, którzy wejdą na rynek po 1 stycznia 2002 roku.

Bossong uważa, że sprawa ma charakter precedensowy nie tylko dla sądów, ale także dla TP SA i Ministerstwa Łączności. Zwraca uwagę na to, że NOM zdecydował zaskarżyć TP SA a nie Ministerstwo Łączności. W razie przegranej TP SA analityczka nie wyklucza, że w ślady NOM mogą pójść również inni operatorzy.

'Z wąskiego, ściśle prawnego punktu widzenia NOM trudno będzie udowodnić, że TP SA była prawnie zobowiązana do wcześniejszego podpisania z nimi umowy. NOM może jednak argumentować, że TP SA grała na zwłokę, w wyniku czego poniósł straty' - uważa analityk CAIB.

Za 'charakterystyczne' uważa Bossong także i to, że NOM zdecydował wystąpić na drogę sądową przeciwko TP SA, a nie przeciwko Ministerstwu Łączności tak, jak to zrobiła Netia.

Netia oskarża MŁ o bierność i faktyczne przedkładanie interesów monopolisty TP SA nad interesami wchodzących na rynek operatorów.

Netia osiągnęła porozumienie z TP SA o dostępie do łączy, ale TP SA przez kilka miesięcy zwlekała z jego podpisaniem. Netia nie zaskarżyła TP SA, tylko w czerwcu skierowała pozew przeciwko skarbowi państwa, domagając się zwrotu opłaty za koncesję.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)