- poinformował w poniedziałek prezes zarządu spółki Andrzej Ubertowski.
"Akcje własne chcemy sprzedać w dwóch pakietach znaczącym instytucjom finansowym" - powiedział dziennikarzom Ubertowski. Podkreślił, że trwają w tej sprawie rozmowy i będzie się starał, aby zostały one sfinalizowane w ciągu trzech miesięcy. Ubertowski szacuje, że uda się w ten sposób pozyskać kwotę około 6-7 mln zł.
Spółka zamierza też sprzedać część majątku trwałego. Chodzi m.in. o hotel w Opolu, pensjonat w Szklarskiej Porębie i grunty w Gdańsku i Lublinie.
"To może być bardzo znacząca kwota przekraczająca 10 mln zł. Do tego dołożyć trzeba wpływy ze sprzedaży akcji własnych. W sposób zdecydowany poprawi to relację i wskaźniki stopnia pokrycia kapitałami własnymi aktywów" - powiedział prezes Polnordu-Energobudowy.
Jak podał Ubertowski wykryte nieprawidłowości w Energobudowie mają wpływ jedynie na wielkość kapitałów własnych utworzonej po konsolidacji spółki Polnord-Energobudowa.
Chodzi o rozbieżność pomiędzy wynikami bilansowymi za 2002 i połowę 2003 roku a bilansem zamknięcia Energobudowy z 19 grudnia 2003 roku. Ich wielkości nie chciał podać Ubertowski.
"Nikt nie dopuszczał myśli, że tak znaczące będą różnice wyników, które były podstawą wyceny i ustalenia parytetu przy konsolidacji z tymi, które znalazły się w bilansie zamknięcia sporządzanym aktualnie" - powiedział Ubertowski.
Jak wyjaśnił podstawą wycen obydwu spółek: Polnordu i Energobudowy, były bilanse na koniec 2002 roku. Natomiast w prospekcie są umieszczone również bilanse obydwu spółek na dzień 30 czerwca 2003 roku.
"Ani z bilansu na koniec 2002 roku, ani z bilansu na półrocze 2003 roku nie wynikały wielkości, które mogły dawać przypuszczenia co do wyników bilansu zamknięcia Energobudowy" -podkreślił Ubertowski.
Zaznaczył jednak, że nie są to ostateczne wyniki bilansu zamknięcia, gdyż sytuację bada audytor BDO Polska, który ma przedstawić sprawozdanie do końca marca.
"Różnice dotyczą wielkości strat, przy czym na straty składają się z grubsza takie pozycje jak straty na działalności operacyjnej spółki i rezerwy, z których to znacząca część może w sposób pozytywny, w przypadku ich rozwiązania, działać na wyniki spółki" - powiedział Ubertowski. Podał, że rezerwy stanowią 50 proc. całej kwoty strat.
"Jedynym skutkiem wyników wynikających z bilansu zamknięcia Energobudowy dla naszej działalności jest wielkość kapitałów własnych, które wchodzą do bilansu otwarcia spółki Polnord-Energobudowa" - powiedział Ubertowski.
Dodał, że gdyby nie takie straty, to kapitały nowej spółki byłyby wyższe od tych, które rzeczywiście są, ponieważ straty pokrywane są z kapitałów własnych.
"Jednak nawet gdyby utrzymały się wstępne wyniki z tego bilansu, to spółka Polnord-Energobudowa poradzi sobie z tą wielkością kapitału" - powiedział Ubertowski.
W tej chwili spółka po konsolidacji ma kapitały na poziomie 56,5 mln zł. Przed fuzję Polnord miał kapitał w wysokości 46 mln zł, a Energobudowa 52 mln zł.
Prawie dwa tygodnie temu rada nadzorcza Polnordu-Energobudowy zawiesiła na trzy miesiące dwóch członków zarządu spółki, Piotra Susłę i Pawła Judę, byłego wiceprezesa i członka zarządu Energobudowy SA, w związku z wątpliwości dotyczącymi sprawozdań finansowych Energobudowy.
Rada nadzorcza zleciła również biegłemu rewidentowi, BDO Polska, przegląd sprawozdań finansowych Energobudowy.
Niemal dwa tygodnie temu gdańska prokuratura postawiła byłemu prezesowi Energobudowy, szefowi SLD na Pomorzu, Jerzemu Jędykiewiczowi, zarzuty dotyczące przywłaszczenia ponad 30 mln zł na szkodę Energobudowy, w tym wyprania prawie 14 mln zł i oszustw podatkowych na ponad 12 mln zł.
Obecnie akcjonariuszami Polnord-Energobudowy jest m.in. Prokom Investment, który posiada 21,35 proc. akcji spółki oraz kojarzony z prezesem Prokomu Ryszardem Krauze fundusz Nihoswi AG (21,35 proc.).
