Byłem z rodziną w Czarnogórze w 2020 roku. Totalne pustki. Na starówce w Budwie w pewnym momencie byliśmy kompletnie sami, właściciele sklepów siedzieli smętnie przed swoimi lokalami. Na murach twierdzy nie było nikogo, można było robić zdjęcia w dowolnym kierunku bez obawy, że ktoś obcy pojawi się w kadrze. Olbrzymie straty, jakie ponieśli wówczas Czarnogórcy dały im do myślenia i w tym roku nie zamknęli się tak jak reszta Europy (z wyjątkiem Albanii i Macedonii). To jest mały i piękny kraj i ludzie tam dobrze wiedzą, że jeśli nie będą mądrze zarządzać swoim państwem, to je stracą. Odwrotnie niż u nas, gdzie megalomania starych dziadków u władzy spycha nas w gospodarcze średniowiecze, a nawet komunizm.