Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|
aktualizacja

Koniec pełnych koszyków sklepowych. Polacy zaciskają pasa, a szczyt dopiero przed nami

14
Podziel się:

Kryzys zajrzał Polakom w oczy. Aż 60 proc. Polaków oszczędza na podstawowych produktach, 40 proc. kupuje wyłącznie najtańsze produkty - wynika z badania NielsenIQ. Ceny rosną wręcz z tygodnia na tydzień, a to zdecydowanie nie koniec.

Koniec pełnych koszyków sklepowych. Polacy zaciskają pasa, a szczyt dopiero przed nami
zakupy bazar ceny warzywa owoce warzywniak inflacja (money.pl, Rafał Parczewski)

60 proc. Polaków oszczędza na podstawowych produktach, 40 proc. kupuje wyłącznie najtańsze produkty; 32 proc. uważa, że zakłócenia związane z inflacją i drożyzną utrzymają się długo po 2023 r. - wynika z badania NielsenIQ, których wyniki publikuje w czwartek "Rzeczpospolita".

Polacy już stoją pod ścianą

"Z najnowszego badania NielsenIQ wynika, że Polacy już stoją pod ścianą, jeśli chodzi o sytuację w sklepach. Ceny rosną wręcz z tygodnia na tydzień, a to zdecydowanie nie koniec. Choć 60 proc. już oszczędza na podstawowych produktach, to 40 proc. kupuje właściwie wyłącznie najtańsze produkty lub – niezależnie od producenta – wybiera do koszyka to, co jest aktualnie w promocji. 49 proc. czuje się niepewnie, jeśli chodzi o pokrycie codziennych potrzeb finansowych i decyduje się na zakup tańszych przedmiotów. 32 proc. uważa, że zakłócenia związane z inflacją i drożyzną utrzymają się długo po 2023 r." - podaje gazeta.

Informuje, że wielu konsumentów całkowicie zmieniło swoje priorytety w porównaniu z tym, co uważano za ważne w 2019 r., 37 proc. przewartościowało ważne życiowo sprawy, a to wszystko wpływa na decyzje zakupowe obecnie i będzie wpływać w przyszłości. Wskazuje, że przewidywania są takie, że choć ceny w sklepach już wzrosły o ponad 20 proc., to najgorsze jeszcze przed nami.

Szczyt dopiero przed nami

Według rozmówców "Rz" szczytu inflacji możemy się spodziewać na przełomie października i listopada – pod warunkiem że nie nastąpią nagłe i nieprzewidziane sytuacje w światowej gospodarce, przede wszystkim związane ze zmianami cen ropy naftowej, energii elektrycznej oraz cen węgla.

Zdaniem cytowanego przez gazetę wykładowcy Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie Huberta Gąsińskiego, należy się spodziewać dalszego pogorszenia sytuacji w sklepach, jednak ceny nie będą już tak szybko rosły, jak w pierwszej połowie br.

- Wzrosty nie będą już dwucyfrowe. Największy wzrost może się pojawić w kategoriach takich jak mięso, nabiał oraz produkty sypkie – dodaje ekspert.

Cenniki są wyższe o 20–30 proc

Gazeta pisze, że w nieoficjalnych rozmowach handlowcy przyznają, iż dostawcy szykują się na kolejną falę podwyżek w reakcji na droższą energię i ogrzewanie. - Tym razem producenci nie próbują ich brać na siebie, cenniki są wyższe o 20–30 proc., a następne będą jeszcze wyższe – mówi "Rz" pracownik jednej z czołowych sieci, dodając, że ryzyko dużego wzrostu cen energii i ogrzewania może uruchomić nowy efekt spirali cen przekładający się w kolejnych miesiącach, a nawet kwartałach falowo na kolejny wzrost cen w zasadzie w każdej kategorii.

NielsenIQ w swoim badaniu wskazuje też na zdecydowany zwrot konsumentów w stronę oferty tańszych produktów – promocji czy marek własnych.

- Wiele zatem wskazuje na to, że utrzymujący się od kilku lat udział marek własnych w rynku będzie rósł. Pokazują to nasze wyniki sprzedaży w ostatnich sześciu miesiącach – mówi gazecie Jacek Stachoń, dyrektor ds. rozwoju marek własnych E.Leclerc Polska, dodając, że odnotowano wzrost wartościowy sprzedaży marek własnych o 18 proc. i przeszło 6 proc. pod względem ilościowym, a sprzedaż ciągle rośnie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(14)
Proste
2 lata temu
Nic nie zaciskam. Kupuje taniej nie panikuje.
IRa
2 lata temu
PIS to samo zło. Zarządzanie tragiczne.
Leon
2 lata temu
Popyt ograniczyl ceny.Ale to nie powód by wywalac do rowu kilka ton śliwek
Jojo
2 lata temu
Agenda 2030 się kłania..
Ehh
2 lata temu
Głosowali na tych nieudaczników a teraz narzekają, mają to co chcieli. To te zachłanne dziadostwo zagłosuje zawsze na tych co obiecują kasę. Ale jak są podwyżki to ciekawe skąd się one biorą