Kiedyś był medialnie nagłośniony konkurs na stanowisko prezesa ZUS. Cześć pisemną, jako jedyna, przeszła kobieta prawniczka. Popełniła bardzo duży błąd, bo w wywiadzie telewizyjnym zapowiedziała, że nie będzie przymykać oczu na pewne działania. W drugiej części egzaminu - prowadzonej za zamkniętymi drzwiami, wybrano na to stanowisko kogoś, kto egzaminu pisemnego nie zaliczył, ale "jego osobowość lepiej pasowała do struktur ZUS". A Ty mały człowieku, który chcesz żyć dumnie ze swojej własnej pracy - cóż, płać i płacz.