Jak informuje Onet, prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie Kornela Morawieckiego. Ojciec premiera miał zlecić wykonanie remontu siedziby partii, ale już za niego nie zapłacić.
Przesłuchała już pierwszych świadków i zabezpieczyła dokumentu. Postępowanie jest jednak prowadzone w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek.
Jak pisaliśmy już w WP, spłaty 140 tys. zł długu od partii Wolni i Solidarni domaga się Janusz Kulesza. To przedsiębiorca, który wyremontował siedzibę partii Kornela Morawieckiego Wolni i Solidarni przy ul. Wiejskiej w Warszawie, do tej pory za swoją pracę nie otrzymał ani złotówki.
Zaległości ugrupowania Kornela Morawieckiego wobec warszawskiego przedsiębiorcy ujawnili w kwietniu dziennikarze Onetu. Firma Kuleszy wykonała zleconą pracę, ale nie dostała za to nawet części kwoty zapisanej w umowie.
Kornel Morawiecki stanie przed sądem. 4 czerwca
Pod dokumentem widnieje podpis Morawieckiego, który od miesięcy zapewnia Kuleszę, że ureguluje zależności. Przedsiębiorca poszedł ze sprawą do sądu, który nakazał spłatę całości kwoty - 140 tys. zł. Gdy konto Wolnych i Solidarnych zajął komornik, okazało się, że jest na nim... 57 złotych.
Zdaniem Kuleszy, już w momencie zlecenia remontu, Morawiecki senior nie miał zamiaru mu zapłacić.
Co więcej, przedsiębiorca przekazał śledczym, że spłatę długu WiS zaoferował mu Maciej Wyszoczarski, dyrektor z PKO BP, związany z Mateuszem Morawieckim. W prywatnej rozmowie miał zasugerować mu przekazanie pieniędzy "pod stołem". Wyszoczarski, zapytany przez Onet, czy faktycznie wyszedł z taką propozycją stwierdził, że "nie pamięta".
Z kolei Kulesza sugeruje, że w trakcie tego samego remontu "ominięcie faktur" miał proponować również innemu wykonawcy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl