Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|

Ludzie pracują za połowę stawki. Ukraińscy pośrednicy uprawiają dumping płacowy

10
Podziel się:

Kilkuset ukraińskich pośredników bierze udział w dumpingu płacowym: wypożyczają polskim firmom - głównie budowlanym - pracowników zatrudnionych na stawkach ukraińskich, czyli dwa razy niższych niż polskie - alarmują związki zawodowe. Pracodawcy twierdzą jednak, że dumping w Polsce jest zakazany, a nasze przepisy dobrze chronią rynek pracy przed zaniżaniem stawek.

Ludzie pracują za połowę stawki. Ukraińscy pośrednicy uprawiają dumping płacowy
Sprawa, na którą zwracają uwagę związkowcy, ma dotyczyć głównie budowlanki (money.pl, Rafał Parczewski)

- To są osoby fizyczne, które mają na Ukrainie zarejestrowane działalności gospodarcze - mówi Yuriy Karyagin, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ukraińskich w Polsce. - Działają w porozumieniu z małymi firmami budowlanymi w Polsce, głównie podwykonawcami na dużych budowach.

W Polsce trwa boom budowlany. Ukraińcy dostarczają więc Polakom tanią siłę roboczą na budowy za połowę polskiej stawki. Ukraina nie należy do Unii Europejskiej i nie obowiązują tam unijne dyrektywy. Ukraińscy pracodawcy nie muszą więc płacić ludziom oddelegowanym do pracy za granicą stawek kraju przyjmującego, czyli w tym przypadku – polskich.

Zobacz także: Zrywane kontrakty i drożyzna. Bolączki budowy dróg w Polsce

Wystarczy, że zapłacą im 30 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w danym województwie, w którym będą oni zatrudnieni, czyli ok. 2 tys. zł. Tak stanową polskie przepisy. Tymczasem na Ukrainie odpowiednik 2 tys. zł to tamtejsza średnia krajowa.

– Ukraińskie przepisy pozwalają oddelegowywać własnych pracowników za granicę na maksymalnie 12 miesięcy - tłumaczy Karyagin. - Wypożyczani są głównie młodzi, niedoświadczeni ludzie, którzy wcześniej nie byli w Polsce. Zwykle jest to ich pierwszy raz, więc cieszą się, że mają pracę i zarobek oraz darmowy transport z i do kraju – mówi związkowiec.

Jak podaje nasz rozmówca, na Ukrainie oficjalne bezrobocie to 9 proc., ale to realne przebiło już 15 proc. Koszty życia są porównywalne do polskich, lecz płace już nie. Są one co najmniej dwa razy niższe niż w Polsce. Płaca minimalna na Ukrainie wynosi równowartość zaledwie 850 zł.

Przedstawiciele branży budowlanej przyznają, że słyszeli o procederze dumpingu płacowego i mówią z przekąsem, że przed wejściem w życie unijnej dyrektywy o delegowaniu pracowników za granicę stosowali ją również Polacy, wypożyczając swoich pracowników - również budowlanych - do państw Unii Europejskiej. Teraz delegują ich np. do Norwegii, bo tylko tam się to jeszcze opłaca.

- Taki budowlaniec zwykle godzi się na gorsze warunki płacowe tylko raz, na początku, kiedy nie zna realiów w danym kraju. Mówimy w naszym żargonie o nim, że "zapłacił frycowe" – opowiada inżynier branży budowlanej. Jednak konkretnych przykładów firm podać nie potrafi.

Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ, przypomina, że dumping płacowy jest w Polsce zakazany, ale bardzo trudny do udowodnienia. - Układ jest zwykle bardzo hermetyczny, panuje zmowa milczenia. Każdy na tym korzysta: pośrednik, polska firma budowlana, a najmniej ukraiński pracownik – komentuje Radzikowski i dodaje, że do OPZZ przychodzą na skargę tylko ci pracownicy, którzy nie mają zwykle już nic do stracenia, bo zostali oszukani.

Jednak Monika Fedorczuk, ekspertka rynku pracy z Konfederacji Pracodawców Lewiatan, uważa, że polskie przepisy dobrze chronią nasz rynek pracy przed nadużyciami. - Delegowanie pracowników do pracy w Polsce spoza terenu UE nie jest takie proste, jak się to może wydawać – mówi Fedorczuk.

Po pierwsze - jak zwraca uwagę Fedorczuk - ukraiński pośrednik musi zapłacić swojemu oddelegowanemu pracownikowi co najmniej 2 tys. zł miesięcznie, a po drugie, taka wypożyczona do pracy osoba musi uzyskać zezwolenie na pracę w Polsce i być zgłoszona do Państwowej Inspekcji Pracy.

Poza tym procedury związane z delegowaniem pracowników spoza UE do Polski są dość skomplikowane i czasochłonne. Dlatego pracodawcy zatrudniający Ukraińców często muszą też korzystać z wyspecjalizowanych firm, które zajmują się załatwianiem potrzebnych zezwoleń i pilnowaniem terminów, co również kosztuje i zmniejsza ryzyko nadużyć.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(10)
Śniada
3 lata temu
Co wy powiecie!zakazane w Polsce?tak jak umowy smieciowe,mimo to ludzie pracujo ponad stan za najniższą stawke, oczywiście nadgodziny też, wykorzystywani so na każdym kroku,za marne grosze,a jak nie droga wolna!, Ukraińców se wezmę
Ania
3 lata temu
Mysle,ze opinia Pani z Lewiatana to czysty zart.
Ściema.
3 lata temu
Ściema, mam pracowników pracowników UA od 2013r. Wciąż trwa rotacja obecnie najniższa stawka dla pracownika na budowie to 18zl netto. Jak człowiek człowiek ua nie dostanie minimum 16 plus kwatera to.lracuke tydzień i już jest u konkurencji. Autor pisze zapewne o stawkach na papierze. Pod stołem płynie właściwą kasa. A takie firmy są konkurencyjne bo podatki i ZuS są w ua znikome.
Aha
3 lata temu
To przedsiębiorcy winni to oni z nimi zaczęli. Tak jak USA z Chinami .Tera USA płaczą bo produkcja w Chinach. A wy będziecie mieć niedługo tylko Ukraińców i ich pensje hahahaha
wara!
3 lata temu
a kto ich wpuszcza do Polski?! jaka partia rządzi w Polsce/!??!?!??!