Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dostawy - słabe ogniwo e-handlu

0
Podziel się:

Dostarczanie towarów zakupionych w sieci jest słabym ogniwem internetowego handlu. W USA ponad 60% towarów nie dotarło do klienta w czasie podanym w regulaminie internetowego marketu

Niedawne badania rynku elektronicznego w USA, przeprowadzone przez firmę Accenture, wykazały, że około 67% dostaw towarów zakupionych w sieci nie dochodzi na czas do kupującego. Analitycy wzięli pod lupę zakupy przed popularnym w Stanach świętami. Okazało się, że 12% upominków i prezentów w ogóle nie zdążyło dojść przed danym świętem do klientów, niektóre nawet zostały dostarczone wtedy, kiedy pamięć o śięcie już dawno zblakła. Autorzy raportu zwrócili uwagę na ciekawy fakt – szybkość dostarczenia towaru nie jest dla kupujących sprawą najistotniejszą. O wiele ważniejsza dla użytkowników jest przewidywalność terminu dostawy. Proponuje się tutaj następujący model rozwiązania: zamiast dokładnego terminu dostarczenia towaru, wirtualni handlowcy powinni podawać w regulaminach przedział czasu, w którym przesyłka trafi do rąk internauty. Często jednak czas dostawy przedstawiony na stronach serwisu jest zwykłą marketingową grą, z której nie pozostaje wiele, kiedy nadchodzą okresy wzmożonego ruchu w wirtualnych
pasażach handlowych. Zbyt duża ilość klientów może stać się wtedy przekleństwem dla elektronicznego sklepu.

Sieciowi detaliści w Polsce unikają odpowiedzi na pytania o terminowość dostaw. Jest to z pewnością temat dość kłopotliwy dla krajowych e-sklepów, problem ten może szybko popsuć postrzeganie marki przez klientów. Najczęściej to nie sklepy winne są opóźnień, lecz działająca mało wydajnie Poczta Polska.

W Merlinie powiedziano nam, że „każdy sklep stara się, aby nie wygenerować niezadowolonych klientów. Często jednak czas dostawy nie zależy wyłącznie od internetowego marketu. W okresach świąt z terminowym dostarczeniem przesyłek nie nadąża Poczta Polska, a większość marketów skazana jest na korzystanie z usług tej instytucji.” Wyjściem jest korzystanie z usług firm kurierskich, nie wszyscy internauci godzą się jednak na taką formę dostawy, ponieważ podraża ona zakup.

Część wirtualnych sklepów (Merlin, Vivid) wysyła do swoich klientów pocztą elektroniczną zawiadomienia o możliwości spóźnienia dostawy. Pracownik działu marketingu w Merlinie twierdzi, że części spóźnionych dostaw winni są często sami klienci – 'jeśli decydują się w ostatniej chwili na zakup imieninowego lub bożonarodzeniowego upominku, to szanse na terminowe dostarczenie przesyłki są raczej niewielkie'.

Czasem jednak powód spóźnień w dostawach znajduje się w samym e-sklepie. Jeśli w okresach wzmożonego ruchu w popularnym serwisie e-handlowym nie zatrudni się dodatkowych pracowników, wtedy klient dostanie towar zbyt późno. Każdy entuzjasta internetowego kupowania wie, że w naszym kraju są witryny, które nie oszczędzają na obsłudze klienta i jest to dla nich oczkiem w głowie. Wie również, że istnieją i takie, które kuszą profesjonalnym designem i bogatą ofertą, nie śpieszą się jednak z wysłaniem towarów.

Dostawy towarów zakupionych w wirtualnych sklepach są jednym z najsłabszych elementów elektronicznego handlu. E-market może mieć doskonale opracowaną logistykę, bogatą ofertę towarową, rozmaite sposoby płatności za zakupione przedmioty. Jednakże cały misternie opracowany system może się rozbić o sposób dostaw - szczególnie, jeśli jest uzależniony od usług Poczty Polskiej. Klient nie będzie miał pretensji do firmy, która opóźnia dostawę, lecz zgłosi się z reklamacją bezpośrednio do działu obsługi klienta w wirtualnym markecie.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)