Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) Cezary Banasiński wszczął 2 kwietnia 2004 roku postępowanie przeciwko spółce Tele2 w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, podał urząd we wtorkowym komunikacie. Przedstawiciele Tele2 winą za zaistniałą sytuację obarczają brak stosownych regulacji prawnych.
Zdaniem UOKiK podstawą wszczęcia 2 kwietnia postępowania przeciwko Tele2 były liczne skargi konsumentów zarzucających operatorowi stosowanie praktyk naruszających ich prawa.
„Zwracając się o interwencję do urzędu, abonenci operatora podnosili m.in., że nie byli informowani o konieczności powiadomienia Telekomunikacji Polskiej SA o rezygnacji z usług preselekcji świadczonych przez operatora. W praktyce skutkowało to tym, że pomimo odstąpienia od umowy z Tele2, połączenia telefoniczne były nadal przez niego wykonywane” – czytamy w komunikacie.
Jednocześnie prezes UOKiK zakwestionował pobieranie od abonentów opłat za szczegółowy wykaz wykonanych połączeń telefonicznych w przypadku uwzględnienia reklamacji.
W sytuacji, w której operator nie zastosuje się do prawomocnej decyzji prezesa UOKiK i nie zaprzestanie działań naruszających prawo, możliwe będzie nałożenie na niego kary do 10 tys. euro za każdy dzień zwłoki w wykonaniu żądań UOKiK.
Przedstawiciele operatora w specjalnym wtorkowym komunikacie prasowym zauważają, że w toku postępowania Tele2 wyjaśniło UOKiK wszystkie sporne kwestie.
„Tele2 Polska wyraża ubolewanie z powodu faktu, iż komunikat prasowy prezesa UOKiK opublikowany został ponad cztery miesiące po wszczęciu postępowania przeciwko Tele2, a w jego treści nie zostały uwzględnione złożone przez Tele2 wyjaśnienia oraz podjęte działania” – podała spółka w komunikacie.
Zdaniem Fredrika de Lerigon, dyrektora generalnego Tele2 Polska, cytowanego w komunikacie, problemy, którymi zajął się prezes UOKiK, wynikają w dużej mierze z braku stosownych regulacji prawnych.
„W większości krajów europejskich sprawy np. preselekcji operatora są załatwiane pomiędzy operatorami. Niestety w Polsce nie udało się jeszcze wypracować w pełni satysfakcjonujących rozwiązań” – uważa de Lerigon.