Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Jarosz
|
aktualizacja
Płatna współpraca: Polska Moc Biznesu

Polakom się chce i będzie się chciało, czyli jak stać się trzecią gospodarką w UE

Podziel się:

Przed nami wyjątkowe wydarzenie – III edycja Kongresu ESG Polska Moc Biznesu. 4 grudnia w przestrzeniach PGE Narodowego spotkają się przedstawiciele biznesu, organizacji pozarządowych, eksperci środowisk akademickich, administracji oraz rządu, by pochylić się nad ważnymi zagadnieniami dotyczącymi Polski oraz Europy.

Polakom się chce i będzie się chciało, czyli jak stać się trzecią gospodarką w UE
Polska Moc Biznesu. Jedno z najważniejszych wydarzeń biznesowych w Polsce. (unsplash.com)

ESG Polska Moc Biznesu to przestrzeń łącząca potrzeby sektorów w kraju na rzecz biznesu, aktywizacji społecznej, edukacji, sportu i zrównoważonego rozwoju. To także platforma inicjująca projekty legislacyjne.

- Gdy dwa lata temu zorganizowaliśmy pierwszą konferencję dotyczącą m.in. pomocy wychowankom opuszczającym domy dziecka i wkraczającym w dorosłość, widzieliśmy, że organizacje biorące udział w tym wydarzeniu były bardzo osamotnione, jeśli chodzi o wiedzę legislacyjną – mówi Artur Beck, pomysłodawca i producent wydarzenia ESC Polska Moc Biznesu. - Pomogliśmy im przygotować i przekazać petycje do ministerstwa. Udało się. Wystarczyło dobrze zaadresować potrzeby i podjąć efektywną współpracę z fundacjami, organizacjami, przedsiębiorstwami czy właśnie politykami. Dlatego chcemy to kontynuować, bo widzimy, że przynosi to realne efekty – wyjaśnia.

W tym roku goście i prelegenci – wśród nich m.in. posłowie na Sejm Tomasz Siemoniak, Aleksandra Gajewska, Gabriela Lenartowicz, Elżbieta Polak, Anna Sobolak, aktorka Julia Kamińska, paraolimpijka Natalia Partyka, prezes Polskiej Rady Biznesu Wojciech Kostrzewa, prezes BCC Jacek Goliszewski, lider transformacji cyfrowej Microsoft Paweł Jakubiak czy Justyna Mieszkalska z WUM – spotkają się w ramach trzech segmentów: ekologiczna Polska, wpływ biznesu i moc społeczna.

Jakie między innymi sprawy będą poruszane, z jakimi zagadnieniami zmierzą się zaproszeni goście i czy wypracują konkretne postulaty? Na te tematy już dziś porozmawiamy z Arturem Beckiem – pomysłodawcą i producentem tego ogólnopolskiego wydarzenia.

Niewykluczone, że staniemy się wówczas trzecią potęgą gospodarczą w Unii

Agnieszka Pruszkowska-Jarosz: Zacznijmy może od tego, czy Polska nadal powinna utrzymywać swoje miejsce na obrzeżach UE, czy dążyć do głębszej integracji z nią, w tym także przyjęcia euro?

Artur Beck: Mówiąc o tym, musimy wziąć pod uwagę kilka kwestii. Przede wszystkim trzeba pamiętać, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Co prawda obecnie naszym sojusznikiem są Stany Zjednoczone, ale jak wiadomo – dziś są, jutro może ich nie być. Ukraina to niejedyny kraj, w którym toczy się wojna. Skądinąd wiadomo, że Amerykanie powoli zmieniają nastawienie wobec Rosji i chcą pokojowych rozwiązań. Polityka Niemiec wobec federacji też nie jest dla nas korzystna. Jesteśmy częścią Unii i powinniśmy rozważnie planować swoją strategię zagraniczną. Wspólnie, a nie w osamotnieniu.

Czy przyjąć euro? Z perspektywy polskich przedsiębiorców – byłoby to dobre rozwiązanie, z perspektywy importerów – nie. Wiadomo, każdy widzi w tym swój biznes. Oczywiście my także będziemy ankietować przedsiębiorców w tej materii i zadawać pytanie, czy są za wprowadzeniem euro na polski rynek, czy nie. Docelowo jednak – jeśli mamy się zintegrować z UE, to jest to niezbędny krok. Pytanie tylko: kiedy.

Mówi się, że Polska ma potencjał do stania się trzecią gospodarką UE w ciągu najbliższych 20 lat. Jest to realne?

Polscy przedsiębiorcy są naprawdę rzutcy i mogą wygrywać z konkurentami z Unii Europejskiej. Dzisiaj jesteśmy szóstą gospodarką w Unii Europejskiej. Słuchając przedstawicieli dużych firm np. Maspex, Fakro, Unimot – my, jako Polska, mocno idziemy do przodu. Naprawdę głęboko wierzymy, że przeskoczymy gospodarkę włoską, być może też hiszpańską. I to w perspektywie nie 20, ale 10 lat. Niewykluczone, że staniemy się wówczas trzecią potęgą gospodarczą w Unii.

A co pan sądzi o wprowadzeniu systemu większościowego w głosowaniu w parlamencie UE? Czy to ograniczy suwerenność państw członkowskich?

Wielu uważa, że nie możemy pozwolić sobie na większościowe głosowanie w Brukseli, ale z drugiej jednak strony – jak wobec tego mamy się integrować, by mieć wspólną armię i wspólną obronę? To są ważne kwestie. Dziś nie umiem na to pytanie odpowiedzieć, dlatego zadamy je uczestnikom spotkania.

Na konferencji nie zabraknie rozmów nt. gospodarki wiatrowej i fotowoltaiki. Czy rząd powinien stworzyć korzystniejsze warunki dla prosumentów?

Jeśli chodzi o energię wiatrową, to zapytamy uczestników kongresu – z naciskiem na rządzących – czy spółki skarbu państwa są na to otwarte? No bo przecież to właśnie one blokowały ten segment. I czy w modelu obecnej władzy pozwolimy Polakom wejść samodzielnie w ten sektor, tak jak pozwoliliśmy im wejść w fotowoltaikę, która okazała się gigantycznym sukcesem. Jeśli tak się stanie, kolejnym krokiem będzie większy impuls do inwestowania w samochody elektryczne. Jeśli damy obywatelom przestrzeń do zakupu tańszych aut – to wówczas nie będziemy kupować takiej ilości benzyny, a co za tym idzie – zaoszczędzimy i jednocześnie zadbamy o środowisko.

Jeśli chodzi o samą fotowoltaikę, to dziś mamy około miliona dachów z tym systemem. To ewidentny sukces. Pojawiają się także farmy fotowoltaiczne, mimo iż nawet nie mamy efektywnej możliwości magazynowania wytworzonej energii, więc jesteśmy w takiej pół-drodze, a już chcemy inwestować w OZE.

Zielona energia jest ważna. To właśnie ona pozwala nam być państwem bardziej konkurencyjnym w stosunku np. do Rumunii czy Słowacji. Na razie, to tam bowiem przenoszą się wielkie korporacje i powstają duże inwestycje europejskie.

Czy Polska jest dobrym miejscem na biznes?

Tak. W Polsce także mamy szereg pozyskanych inwestycji zagranicznych. Rozrosło się choćby LG na Dolnym Śląsku, rozwinął się sektor informatyczny. Partnerzy zagraniczni są zadowoleni. Nieco mniej polscy. Wszak chcą inwestować, ale pytają: dlaczego, tak jak zagraniczni inwestorzy, nie są zwolnieni z płacenia podatku dochodowego? Dlaczego polskim firmom nie daje się takich samych szans? I to jest coś, o czym chcemy porozmawiać na konferencji. Musimy bowiem dowartościowywać nasze firmy i pomóc im przeskoczyć niebieski ocean.

A co z atrakcyjnością Polski dla pracowników zagranicznych? Czy ich chcemy? I co zrobić, by nasz kraj stał się dla imigrantów zarobkowych ziemią obiecaną?

W Polsce mamy bardzo dużą grupę migrantów z Ukrainy. Początkowo było ich ok. 2 mln, obecnie ok. 1,5 mln. Mamy też dużą grupę Białorusinów. I właśnie na pracowników z tych krajów, a także Kazachstanu czy Uzbekistanu, powinniśmy stawiać, bo rzeczywiście przyjeżdżają do nas pracować. Otrzymują wizę na okres 3-6 miesięcy i w tym czasie jak najefektywniej wykonują swoją pracę. Na dodatek wykonują taką, której Polacy nie chcą wykonywać. Jeśli chodzi o migrantów z południa, którzy wciąż przybywają do Niemiec – mamy spore obawy co do ich zaangażowania w rynek pracy.

Na konferencji poruszane będą także tematy dotyczące edukacji. O czym dokładnie będą rozmawiać eksperci?

Jeśli chodzi o zaplecze dla firm księgowych, dla firm informatycznych, to Polacy są doskonale wykształceni i przystosowani do tego, by absorbować światowe technologie. Sami jednak nie potrafią takich nowoczesnych systemów tworzyć. Niewiele jest firm w Polsce, które się tym zajmują – choćby Comarch czy Asseco, ale jest ich zdecydowanie za mało. Bez tworzenia na uczelniach specjalistycznych wydziałów – tego nie przeskoczymy. Nawet Rumuni mają swojego jednorożca – markę UiPath. My też powinniśmy takiego mieć. A do tego potrzebne są zmiany w szkolnictwie.

Podczas konferencji nie zabraknie rozmów na temat motoryzacji, a dokładniej firm transportowych. To temat bardzo trudny. Jak chcecie się z nim mierzyć?

W tym segmencie, na razie, nie ma dobrych rozwiązań. Tutaj w grę wchodzą gigantyczne pieniądze, gigantyczne zmiany i sprawy, które wymagają czasu. Już i tak auta ciężarowe poprawiły swoją efektywność, zmieniając wiele elementów, choćby lusterka kamerowe, ale dopóki nie przejdą na olej lub wodór, będą emitować największe zanieczyszczenia na drogach. A to nie jest takie proste. Czy znajdziemy w tym sektorze jakieś rozwiązania? To się okaże już za chwilę.

Czy Polska jest w stanie skutecznie rozwiązać problem zarządzania odpadami? Czy musi nas to aż tyle kosztować?

Odpady – to w Polsce bardzo dobrze zorganizowany biznes. Długo to trwało, ale pod tym względem wyprzedzamy wiele krajów UE, co nie oznacza wcale, że jest zupełnie dobrze.

W tym sektorze trzeba połączyć interesy korporacji, samorządów oraz mieszkańców, a nie jest to proste. Ci ostatni chcą jak najtaniej, ci pierwsi wręcz przeciwnie. Niestety, nie ma co liczyć na niższą cenę. Jedynym progresem, przynajmniej na razie, będzie dostosowywanie norm i potrzeb do prawa europejskiego.

Ostatnio gorącym tematem jest obowiązek raportowania ESG. Czy małe i średnie przedsiębiorstwa powinny przestrzegać narzuconych przez UE terminów w tym zakresie? Opinie na ten temat są podzielone.

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców twierdzi, że to bezsensowny pomysł, bo to dodatkowe obciążenie dla firm, szczególnie tych najmniejszych. Jednak inni specjaliści twierdzą, że takie pozafinansowe raportowanie spowoduje szybsze wejście przedsiębiorstw w łańcuch dostaw. To z kolei jest impuls do zwiększenia importu i współpracy w Europie. Raportowanie to nie jest jakaś skomplikowana kwestia, za to może przynieść mnóstwo korzyści. Warto więc wsłuchać się w wypowiedzi ekspertów.

Na koniec pomówmy o wsparciu dla Ukrainy. Jakie powinno być zaangażowanie Polski w odbudowę tego kraju?

Polska musi podejść do tego ekonomicznie. UE to tak naprawdę "przepychanki", jeśli chodzi o interesy. A my musimy być bardziej aktywni. Polska jest potęgą, jeśli chodzi np. o transport, i powinna szybko reagować i już dziś zakładać na Ukrainie spółki. Być po prostu tam, gdzie coś się dzieje. Najprawdopodobniej nasze rolnictwo już wkrótce nie będzie konkurencyjne, jeśli chodzi o nieprzetworzoną żywność. Nie wygramy taniością. Co więc robić? Siać na Ukrainie i przywozić do Polski.

Prawda jest taka, że za chwilę u naszego wschodniego sąsiada pojawią się Hindusi i nas najzwyczajniej w świecie wyprzedzą. My natomiast musimy postawić na przetworzone produkty. I nie ma się co obrażać, że niektórych rzeczy wkrótce nie będziemy produkować. To są po prostu prawa rynku. Musimy stać się dla naszych sąsiadów Rotterdamem i Hamburgiem, a nie tranzytem. I wierzę w kreatywność naszych obywateli, bo Polakom się zawsze chce i zawsze będzie chciało.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Płatna współpraca: Polska Moc Biznesu

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl