Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Migalski: Propozycja PiS to dylemat dla PO

0
Podziel się:

Zapowiedź złożenia wniosku o samorozwiązanie Sejmu i wezwanie PO do jego poparcia, stawia Platformę w fatalnej sytuacji - uważa politolog dr Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego.

Zapowiedź złożenia wniosku o samorozwiązanie Sejmu i wezwanie PO do jego poparcia, stawia Platformę w fatalnej sytuacji - *uważa politolog dr Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego.*

Godząc się na wybory PO będzie zmuszona do kampanii na warunkach PiS, narażając się na klęskę. Gdy zagłosuje przeciw, PiS obarczy ją winą za wszystkie mankamenty istniejącej sytuacji.

"Gdyby użyć terminologii pokerowej, PiS powiedziało Platformie: "sprawdzam", stawiając ją - niezależnie od tego, na co się zdecyduje - w fatalnej sytuacji, kiedy musi rozstrzygać dylemat rodem z antycznej tragedii" - mówi Migalski.

Jego zdaniem, jeżeli PO opowie się za rozwiązaniem Sejmu, narazi się na klęskę wyborczą. Świadczącą o tym przesłanką jest chociażby to, że kampanię partii prowadzić będzie Donald Tusk, utożsamiany przez część elektoratu z dwiema klęskami wyborczymi.

"Stając do wyborów PO po raz kolejny znajdzie się w sytuacji wykreowanej przez PiS. W poprzednich wyborach był to podział na Polskę liberalną i solidarną, teraz politycy PiS uwypuklają podział: Balcerowicz - kontrBalcerowicz. Stawiając sprawę w ten sposób, przy fatalnych notowaniach Leszka Balcerowicza, PiS ustawił PO w rogu i wystawił sobie na cel" - ocenia dr Migalski.

Według niego, po tym, gdy w konflikcie dotyczącym Komisji Nadzoru Bankowego PO wzięła na siebie rolę obrońcy prezesa NBP, w kampanii trudno będzie jej uciec od tak postawionej opozycji. Gdyby jednak - mówił Migalski - PO nawet wygrała wybory z niewielką przewagą nad PiS-em, i tak partia Jarosława Kaczyńskiego grałaby pierwsze skrzypce, ponieważ ma większy od PO potencjał do stworzenia koalicji z innymi partiami.

W ocenie politologa, w swojej kampanii - jeżeli do niej dojdzie - PiS wykorzysta autorytet prezydenta Lecha Kaczyńskiego, popularność premiera Kazimierza Marcinkiewicza oraz wszystkie dotychczasowe działania w resortach kierowanych przez ministrów: Ludwika Dorna, Zbigniewa Wassermanna i Zbigniewa Ziobrę.

"W moim przekonaniu na kampanii wyborczej zdecydowanie zyska PiS. Przyjęcie przez PO propozycji PiS, a trudno jej będzie nie przyjąć, naraża PO na klęskę wyborczą. Natomiast głosowanie za trwaniem Sejmu oznacza odebranie Platformie przez PiS moralnego prawa do krytykowania tego stanu" - uważa politolog.

Według niego, jeżeli Platforma opowie się przeciwko samorozwiązaniu Sejmu, PiS "będzie mógł bić w nią jak w bęben, mówiąc, że to PO jest winna trwania Sejmu". Jeżeli natomiast PO będzie przeciw samorozwiązaniu, a rząd zostanie podany do dymisji, PO straci podwójnie - do wcześniejszych wyborów i tak dojdzie, a PO "straci twarz" jako partia, która nie chciała wziąć odpowiedzialności i zgodzić się na wybory.

Zdaniem Migalskiego, LPR będzie przeciwko przyspieszonym wyborom, w obawie przed stratą. Samoobrona może natomiast poprzeć wybory, ponieważ gdy znajdzie się w nowym parlamencie, a nie znajdzie się tam LPR, ugrupowanie Andrzeja Leppera będzie tam jedyną partią protestu. Będzie też bezcenna dla PiS jako potencjalny koalicjant. Według Migalskiego, Samoobrona jest niedowartościowana w sondażach, trudno natomiast przewidzieć, jak się ostatecznie zachowa.

wybory
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)