Wiceprzewodniczący PO Jan Rokita, na małopolskim zjeździe regionalnym PO w Krakowie zadeklarował, że będzie ubiegał się o udział w krajowych władzach PO, ale - jak podkreślił - nie podjął jeszcze decyzji, czy będzie kandydował na przewodniczącego partii.
Lider PO również "wyborczego alertu" po zjeździe krajowym ugrupowania w maju. - Obecne zjazdy są symbolicznym zakończeniem - To jest ten przełom: zakończenie okresu powyborczego i rozpoczęcie okresu nowego. Rozpoczyna się stan alertu - mówi Rokita. siedmiomiesięcznego okresu zbierania się Platformy po przegranych wyborach parlamentarnych.
Można powiedzieć, że od tego momentu Platforma ponownie znajduje się w pełnej gotowości do tego, by ubiegać się o zwycięstwo w wyborach i wywiązać się z nadziei społecznych, które są w niej położone.
- Na pewno będę kandydował do nowych władz Platformy Obywatelskiej. Natomiast do końca kwietnia dałem sobie czas na decyzję, czy będę kandydował na przewodniczącego PO - podkreśla Rokita w rozmowie z dziennikarzami.
Sytuację, w jakiej znajduje się PO, Rokita określa jako "stan normalności osiągnięty po działaniach PiS-u, który zamierzał podporządkować sobie PO lub rozbić i osłabić Platformę".
- To, że nie udało się doprowadzić do podporządkowania Platformy PiS-owi, że udało się obronić ją przed jej uzależnieniem, czyli utratą tożsamości i rozbiciem wewnętrznym, uważam za duży sukces - mówi Rokita i jednocześnie zaprzeczya pogłoskom, jakoby PO przestała być rzecznikiem zmian. - Nasz plan to plan najgłębszej zmiany polskiej rzeczywistości - podkreśla - Przedmiot sporu z PiS-em polega na tym, kiedy Polska się zmieni, a nie czy się zmieni.
