Premier Tusk dziękował prezydentowi za doprowadzenie do porozumienia. Prezydent Kaczyński przekonywał, że Traktat podpisze z przyjemnością. Los ratyfikacji zależy od tego, czy obu politykom udało się przekonać posłów PiS.
Wygłaszając w Sejmie orędzie przed głosowaniem nad ustawą w sprawie Traktatu, Donald Tusk przypomniał, że rozmowy między politykami reprezentującymi różne opcje polityczne były długie i burzliwe. Jednak - jak podkreślił - jak zawsze w chwilach trudnych doszliśmy do dobrego finału. - _ Od 1980 roku Polacy potrafią się dobrze porozumieć _ - dodał premier.
PrezydentLech Kaczyńskipotwierdził w Sejmie, że spór wokół ratyfikacji Traktatu z Lizbony zakończył się kompromisem. Jak dodał, spełnienie tego kompromisu pozwoli mu z największą przyjemnością ratyfikować dokument.
Prezydent podkreślił, że w negocjacjach nad Traktatem Lizbońskim udało się utrzymać system głosowania nicejskiego aż do 2017 r., wynegocjować tzw. mechanizm z Joaniny, nie dopuścić do wpisania zasady prymatu prawa unijnego nad narodowym, umocnić kompetencje państwa narodowego w stosunku do Unii.
- _ Unia jest i musi pozostać silnym związkiem, ale wyłącznie państw narodowych _ - oświadczył prezydent. -_ Niezwykle ważne z punktu widzenia interesów RP jest przystąpienie naszego kraju do tzw. Protokołu Brytyjskiego _. _ Gwarantuje on, że nasz kraj bez własnej woli, nigdy nie będzie zmuszony do przyjęcia norm sprzecznych z narodową tradycją, obyczajowością i interesem _.
Jeśli politykom udało się przekonać posłów Prawa i Sprawiedliwości, ustawa ratyfikacyjna może liczyć w sejmie na większość. Prezes PiSJarosław Kaczyńskizapowiadał wcześniej, że jeśli premier jednoznacznie zapowie ustawę, wprowadzającą postulowane przez PiS zabezpieczenia zapisów Traktatu Lizbońskiego, to Traktat w Sejmie _ przejdzie _.