Już jutro ma zebrać się prezydium Sejmu. Ma ono omówić bieżącą sytuację oraz zająć się wnioskami opozycji, która domaga się skrócenia kadencji i zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu. Takiej potrzeby nie widzi natomiast – przynajmniej na razie – marszałek izby.
Marek Jurek sceptycznie patrzy na zwoływanie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu. Jego zdaniem opozycji nie uda się doprowadzić do skrócenia kadencji izby. „Mam wrażenie, że te wnioski są bardzo niekonkluzywne. Gdyby opozycja zmierzała do skrócenia kadencji izby, to powinna budować większość. Z wniosków, które zostały złożone tych 307 głosów na rozwiązanie Sejmu nie widzę. Będziemy rozmawiać o tym jutro” – powiedział marszałek Sejmu.
Jurek: Poprę tylko merytoryczne projekty Zdaniem Jurka zwoływanie posiedzenia mogłoby zaognić sytuację w parlamencie. „W paru wnioskach o zwołanie Sejmu pojawia się postulat omówienia sytuacji politycznej, kryzysowej. Jeżeli nie będzie wspomnianej większości, to nie widzę potrzeby zwoływania wiecu” – mówi Jurek.
Marszałek Sejmu odniósł się również do ujawnionej przez telewizję TVN rozmowy Renaty Beger z ministrem Adamem Lipińskim. Jego zdaniem nazywanie sytuacji „korupcją”, jest elementem brutalizacji języka politycznego. „Nazywanie rozmów, czy Pani Beger wejdzie do rządu, to mylenie pojęć tym bardziej, jeżeli kluby opozycyjne nie zajęły jasnego stanowiska wobec parakorupcyjnych praktyk jakimi są ograniczanie wolności
Jurek: Niech przywódcy opozycji zajmą jasne stanowisko posłów” – powiedział Jurek.
Marszałek Jurek zamierza wyjaśnić, czy do hotelu poselskiego (w którym rozmowa została zarejestrowana – red.) można wnosić „urządzenia techniki operacyjnej służące do podsłuchu” oraz dowiedzieć się, w jaki sposób zostały dokonane nagrania. „Jest to teren administrowany przez Sejm. Chcę dowiedzieć się, czy jesteśmy zabezpieczeni. Jeżeli można wnieść tego typu urządzenia to mamy aspekt bezpieczeństwa i ten aspekt mnie bardzo interesuje” – powiedział Jurek.
ZOBACZ TAKŻE: