Tysiące osób odpowiedziało na rosyjskim Dalekim Wschodzie na apel radykalnej opozycji o antyrządowe demonstracje, czyli _ Dzień Niezgody _. W Moskwie aresztowano dziesiątki protestujących.
Dziesiątki opozycjonistów, w tym szef zdelegalizowanej Partii Narodowo-Bolszewickiej (PNB) Eduard Limonow, zostało zatrzymanych w Moskwie w momencie, gdy próbowali oni zorganizować demonstrację antyputinowską i antykremlowską.
W ramach kontestowania działań radykalnej opozycji w _ Dniu Niezgody _ zaplanowała swój wiec poparcia dla premiera Jedna Rosja, partia Władimira Putina.
Zanim Limonowowi udało się wygłosić kilka słów na ulicy Triumfalnej w centrum miasta, siły milicyjne potraktowały go brutalnie, rzuciły na ziemię, a potem zawlokły do stojącego nieopodal milicyjnego pojazdu.
_ - Poza Limonowem w tym samym miejscu zatrzymano 10-15 osób _ - powiedział rzecznik szefa PNB, Aleksandr Awierin.
W pobliżu stacji metra Polianka milicja zatrzymała współpracowników byłego mistrza szachowego i jednego z liderów opozycji Garriego Kasparowa.
Zaczęło się we Władywostoku od demonstracji zorganizowanej przez partię komunistyczną zebrało się trzy tysiące ludzi. Uczestniczyli w niej także przedstawiciele innych ugrupowań politycznych.
Równolegle z antyrządową demonstracją we Władywostoku, władze zorganizowały kontrdemonstrację, w której uczestniczyło ok. 5 tysięcy osób.
Antyputinowska demonstracja na Dalekim Wschodzie odbyła się jednak spokojnie, bez przeszkód ze strony milicji i sił bezpieczeństwa. Demonstranci domagali się dymisji rządu. Dołączyli się o nich protestujący przeciwko podwyższeniu podatku na importowane samochody. W regionie od samochodowego biznesu zależy byt bardzo wielu ludzi.