Rosja zaproponowała Francji i Niemcom przyjaźń przeciwko Komisji Europejskiej i USA - tak dziennik "Kommiersant" komentuje sugestię prezydenta Władimira Putina, że Moskwa może przekierować część gazu, który będzie wydobywać ze złoża sztokmanowskiego na Morzu Barentsa, z rynku amerykańskiego na europejski.
Sugestia padła podczas sobotniego spotkania rosyjskiego prezydenta z prezydentem Francji Jacquesem Chirakiem i kanclerz Niemiec Angelą Merkel w Compiegne pod Paryżem.
_ "Rosja jest gotowa przekierować z USA do krajów Unii Europejskiej do 45 mld metrów sześciennych gazu ze złoża sztokmanowskiego w zamian za ustępstwa UE w sprawie warunków handlu gazem w Europie" - pisze dzisiejszy "Kommiersant". _
Zdaniem gazety, "propozycja, którą Putin złożył przywódcom Francji i Niemiec, będzie głównym tematem światowej polityki energetycznej przez najbliższe pół roku i przyczyną konfliktu politycznego z USA".
Według "Kommiersanta", w zamian za paliwo z Morza Barentsa Kreml oczekuje modyfikacji europejskiej Karty Energetycznej. "Rosja w ramach karty potrzebuje gwarancji, że system długoterminowych kontraktów, na podstawie którego pracuje Gazprom, nie zostanie zburzony po liberalizacji rynku gazu w UE latem 2007 roku" - wyjaśnia dziennik.
Francja i Niemcy lubią monopole
"Francja i Niemcy nie są zbytnio zadowolone z zasad liberalizacji rynku gazu. Podstawę ich gospodarek tworzą koncerny E.ON, RWE, GdF i EdF, ściśle związane z politycznymi elitami tych krajów. Liberalizacja stawia pod znakiem zapytania stabilność ich biznesu" - zauważa "Kommiersant".
"Rosja, w gruncie rzeczy, otwarcie zaproponowała tym państwom 'przyjaźń przeciwko Komisji Europejskiej', obstającej przy liberalizacji i pierwotnej wersji Karty, podbudowując ofertę solidną porcją gazu ze złoża Sztokman" - ocenił dziennik.
Amerykanie na tym stracą
"Na spotkaniu w Compiegne Władimir Putin ani razu nie wspomniał o USA, jednak 'pakt gazowy' z Europą Rosja wyraźnie chce zawrzeć przeciwko interesom Stanów Zjednoczonych. Dotąd zakładano, że gaz ze złoża sztokmanowskiego będzie skraplany i kierowany przede wszystkim na rynki Ameryki Północnej" - dodaje "Kommiersant".