Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

TVP dla PiS, PAP dla LPR?

0
Podziel się:

W mediach roszady, a w niektórych nawet trzęsienie ziemi. Dziennikarze Polskiej Agencji Prasowej dzwoniąc do swoich kolegów, witają się: ”Szczęść Boże”. To echo plotki o tym, że LPR ma obsadzić stanowiska w PAP.

TVP dla PiS, PAP dla LPR?
(PAP/Tomasz Gzell)

*W mediach roszady, a w niektórych nawet trzęsienie ziemi. Kamil Durczok przechodzi do TVN i jest to interpretowane jednoznacznie: dziennikarz ucieka przez PiS - owskimi porządkami. *

Na Woronicza panika. Cały czas nie cichną spekulacje, kto zastąpi prezesa zarządu TVP Jana Dworaka (PO), którego kontrakt wygasa w maju. Wśród najbardziej prawdopodobnych kandydatów wymienia się nazwiska Bronisława Wildsteina, Piotra Skwiecińskiego i Wiesława Walendziaka – prawicowych publicystów, z kręgu tzw. "pampersów”.

Czyli właśnie te nazwiska, które wśród wielu dziennikarzy wywołują ogromny lęk. Czy uzasadniony? Poziom dziennikarstwa w TVP, a także jej polityczne uwikłanie, zdecydowanie wymagają reformy. Pytanie, czy kierunek nadany przez „Ex-Pampersów” sprawi, że telewizja publiczna stanie się rzeczywiście obiektywna. Być może nie, ale prawdopodobnie następnym razem zostanie zaproszona na parafowanie partyjnych umów, wraz z „TV Trwam”, „Radiem Maryją” i „Naszym Dziennikiem”.

Dziennikarz stanie się chuliganem?

Nawet sympatycy PiS z dużą obawą obserwują gierki liderów partii z mediami.

Najbardziej ostentacyjną był właśnie spektakl odegrany przez PiS, Samoobronę i LPR przy podpisywaniu paktu stabilizacyjnego. Mogły go rejestrować wyłącznie media katolickie, reszta stała pod drzwiami. Jarosław Kaczyński wyraźnie podzielił media na „nasze” i „ich”.

Tłumaczył potem, że nie spodziewał się aż tak gwałtownej reakcji dziennikarzy. Ale każdy, kto obserwuje Kaczyńskiego wie, że jest zbyt inteligentny, aby „sobie nie wyobrażać”. Można przypuszczać, że była to pokazówka. Pierwsza aż tak spektakularna, ale pewnie nie ostatnia. Dziennikarze od tej pory mogą się spodziewać wszystkiego. Tym bardziej, że zapowiadana jest nowelizacja prawa prasowego, a także szybka ścieżka dla procesów dziennikarskich., tak, jak dla chuliganów. A w połowie roku do Sejmu ma trafić projekt powołania Narodowego Ośrodka Monitoringu Mediów.

Szczęść Boże, tu PAP

Dziennikarze rzeczywiście spodziewają się wszystkiego po nowej parlamentarnej koalicji, więc na każdą, nawet najbardziej kosmicznie brzmiącą plotkę, reagują z dużym przeczuleniem. Ostatnio blady strach padł na dziennikarzy Polskiej Agencji Prasowej, kiedy pojawiły się pogłoski o tym, że LPR marzy o tym, aby zarządzać agencją. – To przecież by do spodu wszystkich wymienili – mówi anonimowo dziennikarz PAP-u, kończąc rozmowę: „amen”.

Paweł Kowal, szef komisji kultury i środków przekazu twierdzi, że ta plotka to wyłącznie fakt prasowy. – Gdyby to było rozważane, wiedziałbym o tym – powiedział w rozmowie z Money.pl.

Kowal uspokaja także, że Narodowe Centrum Monitoringu Mediów nie ma dziennikarzy kontrolować, a być popularno-naukową instytucją badawczą.

Za miesiąc planowana jest debata z udziałem polityków i dziennikarzy, dotycząca propozycji zmian w prawie prasowym.

O ile wcześniej te zmiany nie zostaną wspólnie ustalone z dziennikarzami mediów katolickich, na przykład podczas audiencji u jednego z biskupów.

CZYTAJ TAKŻE:

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)