Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
KB
|
aktualizacja

Nowe zasady dla przewoźników. Pasażerowie mikrobusów zapłacą za limit połowy zajętych miejsc

71
Podziel się:

Od 15 maja w autokarze, busie czy większej taksówce będą mogły być zajęte wszystkie miejsca dla pasażerów. Wyjątkiem będą mikrobusy do przewozu powyżej 7. i nie więcej niż 9. osób łącznie z kierowcą. Tam będzie obowiązywał limit połowy dostępnych miejsc. Rządowe rozporządzenie uderzy głównie w pasażerów dojeżdżających do pracy. Przewoźnicy odbiją sobie limity miejsc, podnosząc ceny biletów.

Nowe zasady dla przewoźników. Pasażerowie mikrobusów zapłacą za limit połowy zajętych miejsc
W branży przewozowej huczy od komentarzy i różnych teorii dotyczących treści rozporządzenia. (East News, Michał Kość/Reporter)

Od 15 maja znowu zapełnią się autokary, busy i taksówki. Zgodnie z rządowym rozporządzeniem dotyczącym nakazów i zakazów sanitarnych przewoźnicy będą mogli zabrać na pokład tyłu pasażerów, ile jest w pojeździe miejsc.

Jest jeden wyjątek. W pojazdach samochodowych przeznaczonych do przewodu powyżej 7. osób i nie więcej niż 9. osób (łącznie z kierowcą) – czyli tzw. mikrobusach, przewoźnik będzie mógł zapełnić tylko 50 proc. miejsc siedzących.

Zobacz także: Praca za granicą? Już nie tak łatwo. Ukraińcy wypchnęli Polaków

Skąd taka decyzja rządu? Próbowaliśmy to ustalić, prosząc o wyjaśnienia zarówno w Ministerstwie Infrastruktury, jak i w Centrum Informacyjnym Rządu.

W odpowiedzi na nasze pytanie, dlaczego dla minibusów wprowadzono limity, CIR nie podał powodu, zacytował jedynie treść rozporządzenia.

"Rozporządzenie z dnia 6 maja w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii wskazuje, że od 15 maja w transporcie zbiorowym może być zajętych 100 proc. miejsc siedzących lub 50 proc. wszystkich miejsc siedzących i stojących (przy zachowaniu 50 proc. miejsc siedzących niezajętych). W tzw. minibusach obowiązuje 50 proc. obłożenia" - czytamy w mailu przesłanym do redakcji money.pl.

Ministerstwo Infrastruktury odpisało nam z kolei, że autorem zmian dotyczących limitów pasażerów w minibusach jest Ministerstwo Zdrowia. To zaś twierdzi, że autorem zmian w rozporządzeniu jest resort infrastruktury.

Przewoźnicy się buntują

W branży przewozowej huczy od komentarzy i różnych teorii dotyczących treści rozporządzenia. "Jako portal oferujący sprzedaż biletów dla 140 przewoźników wykonujących przejazdy międzynarodowe od drzwi do drzwi uważamy, iż jest to zapis wprowadzający nierówne traktowanie branż i typów pojazdów" – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na profilu na FB e-podróżnika.

Eksperci z e-podróżnika zwracają uwagę, że w rządowym rozporządzeniu trudno doszukiwać się jakiejkolwiek logiki. Ograniczenie dotyczące 50 proc. zajętych miejsc dotyczy 9-osobowego minibusa, ale już w 10-osobowym busie albo 7-osobowej taksówce limitów nie ma - padają przykłady.

Według e-podróżnika takie dzielenie przewoźników i pasażerów nie ma żadnego uzasadnienia, jeśli chodzi o zapobieganie rozprzestrzenianiu się epidemii.

"Osoby podróżujące w minibusach unikają dworców i innych skupisk ludzkich. Są przewożone w małych grupach (maksymalnie 8 osób plus kierowca), więc statystycznie mają o wiele mniej kontaktów niż w tradycyjnym transporcie publicznym, gdzie jednym pojazdem (autokarem, pociągiem) podróżuje przynajmniej kilkadziesiąt osób" - wylicza e-podróżnik.

Portal dla podróżnych zwraca też uwagę, że obecnie, gdy przybywa osób zaszczepionych oraz ozdrowieńców, ryzyko zakażenia podczas podróży jest jeszcze mniejsze.

"Ryzyko zarażenia w mikrobusie 9-osobowym nie jest większe niż w mikrobusie 10-osobowym czy w autokarze 60-osobowym. Jest odwrotnie – ryzyko zakażenia jest mniejsze i wynika z mniejszej liczby osób będących ze sobą w kontakcie podczas podróży” – argumentuje e-podróżnik.

Zapłaci pasażer

Przewoźnicy, z którymi skontaktował się money.pl, przyznają, że ograniczenia sanitarne dotyczące minibusów uderzają zarówno w licencjonowanych przewoźników, jak i w dowozy do pracy pracowników.

- Polacy podróżują minibusami głównie do pracy za granicę: do Niemiec czy Holandii. Pełnią one również funkcję pomocniczą w dowożeniu małych grup z mniejszych miejscowości do większych punktów zbiorczych, skąd wyruszają rejsowe autokary – przypomina Piotr Sućko z BusClub.

Zdaniem naszego rozmówcy limity zajętych miejsc w minibusach mogą spowodować, że przewoźnicy mogą podnieść ceny biletów na przejazdy. Ludzie będą musieli nadal dojeżdżać do pracy, więc dopłacą. W innym przypadku nastąpi przejęcie pasażerów mikrobusów przez większych przewoźników.

Piotr Sućko przypomina, że przez ostatnie miesiące mikrobusy nie były obłożone limitem miejsc, podczas gdy autokary i busy je miały. Teraz mikrobusy jako jedyne będą miały narzucone limity obłożenia.

Jak zwracają uwagę nasi rozmówcy z branży, przejazdy międzynarodowe "od drzwi do drzwi" to potężny rynek usług i duże pieniądze. Stanowią poważną konkurencję dla dużych rejsowych firm przewozowych. Kierowcy mikrobusów mogą pracować więcej, bo nie mają obowiązku ewidencjonowania czasu pracy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(71)
Tomek
rok temu
Busy za granice powinny byc zlikwidowane, jest to zagrozenie zycia i zdrowia. Tej francy nikt tam nie odkaza, nikt nawet tych busow nie wietrzy nie mowiac o kon dycji technicznej i braku kwalifikacji kierowcow. Upchnac 9 osob w taka trumne, ze niemcy jeszcze to toeleruja, no coz gina Polacy.zlikwidowac te patologie przewozowa raz na zawsze.
gosc
3 lata temu
ja terz ma dosc tej po chrzanionej komunikacji miejskiej warszawie ztm , mza warszawa , gdzie jest wielki burdel z przewozami pasarzerow warszawie i gminach oscienych na wazowszu zachodnim jest tak wielki burdel w tym zarzadzie transportu warszawa ztm , mza warszawa ze asz strach brakuje komunikacji miejskiej w gmiach mazowsza wschodniego wogule sa popirniczone przewozy autobusowe ztm , pisale kilka razy na facekbooku donich o uruchomienie dodatkowych autobusow dowozowych od warszawy do Gminy Leszno kolo blonia i do gminy kampinos kursy autobusow ztm , mza warszawie , ale widze ze turysci nie dojada do narodowego parku kampinowskiego i muzeum przyrodniczego prowadzonego przez kola mysliwskie i lesnikow w parku kampinowskim i terz nie odwiedza bazy cyrkowej w Julinku u panstwa zalewskich , z braku autobusow komunikacji miejskiej ztm , mza , warszawa i rzadow trzaskowskiego prezydenta warszawy i zakichanego zarzadu trasnsportu komunikacji miejskiej warszawie , widac jak komunikacja miejska warszawie dba o turystow z polski wschodniej i podlasia i mazowsza wschodniego , brak dojazdu do gmin podwarszawskich komunikacja miejska ztm , mza , warszawa dla mieszkancow stolicy i wszystkich turystow polski wschodnie i podlasja i mazowsza wschodnego bardzo wida jaki wstyd przynosi komunikacja miejska warszawy ztm , mza , warszawa dla ludzi i mieszkancow polski calej ...
gosc
3 lata temu
wystarczy wybrac sie na wschod polski i na mazowsze wschodnie gdzie zaden autobus pks nie dociera wogule jak gminy sarnaki , gmina serpelice , gnojno , borsuki , gmina konstatynow podlaski , janow podlaski , gmina rokitno gdzie zaden autobus pksu nie dociera od warszawy i miasta siedlce , gminy Losice do tych gmin wymienionych jak sarnaki , serpelice , gnojno , borsuki , gmina konstatynow podlaski , gmina Janow podlaski , gmina rokito , gmina platerow na mazowszu wschodnim i podlasu , i gmina kornica , gmina Lesna podlaska gdzie zaden autobus pks nie dociera wogule ani zaden prywatny przewoznik busow do tych gmin w polsce wschodniej odcietej od komunikacji autobusowej jakiej kolwiek czy to autobusow pks i prywatnych busiarzy tam ludzie i dzieci do szkol niemaja jak dotrzec wogule tym bardziej do lekarza czy doszpitla nie maja zadnego transportu autobusowego i prywatnych busow wogule sa odcieci od swiata i wielkich miast w polsce i stolicy warszawy i reszty miast polski ...
niezadowolna
3 lata temu
nie moze ranic, boicie sie prawdy
niezadowolna
3 lata temu
..i tak mimo ograniczen i zakazu przewoza full ludzi, ...np. firma GTV BUS na poludniu Polski, w dobie duzej pandemii, w kwietniu, przewozila mnie 9 osobowym busikiem z Niemiec na Pomorze, wszystkie miejsca zajete, jechalismy przez wsie i bocznymi drogami... 1 przejazd to koszt 420 zl., zadnych maseczek,osoby kaszlace,plyn do dezynfekcji rak...nie widzialam,nie byl uzywany?? kierowca to pan i wladca, chwalacy sie co robi jak klient sie mu narazi, nie stroniacy od wulgaryzmow, opowiadajacy sprosne dowcipy, co wiecej przyznajacy sie, ze musi wytrzezwiec porzadnie..co powodowało smiech kolegow na miejscu bazy przegrupowan.
...
Następna strona