Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Paweł Orlikowski
|

Rządowy projekt Polskie Szwalnie to niewypał. Pochłonął 258 mln zł, a firmy toną w długach

172
Podziel się:

Miały być polskie maseczki chroniące przed COVID-19, rząd hucznie ogłaszał uruchomienie programu Polskie Szwalnie. Co jest po ponad roku? Podatnicy wydali na program około 258 mln zł, a wyprodukowane maseczki w większości to bubel, bo dostarczono kiepski materiał. Niektóre z firm zamiast cieszyć się zyskiem, uginają się pod ciężarem długów.

Rządowy projekt Polskie Szwalnie to niewypał. Pochłonął 258 mln zł, a firmy toną w długach
Ten program to niewypał. Miały być polskie maseczki, są długi (KPRM, Adam Guz)

Program Polskie Szwalnie wystartował 16 kwietnia 2020 roku, nad akcją pieczę sprawowała Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP). Rząd przekonywał, że zgłosiło się ponad 800 chętnych firm. W ciągu miesiąca miało ruszyć 200 polskich szwalni, które miały uszyć 40 mln maseczek, a do końca czerwca 2020 roku miało być ich nawet 100 mln. Nad projektem patronat objął prezydent Andrzej Duda.

Onet prześwietlił, co się stało z programem. Wnioski są smutne. Podatnicy, jak szacuje portal, wyłożyli na ten program co najmniej 258 mln zł. Choć polskie firmy uszyły aż 178 mln maseczek, to większość z nich nie spełnia norm sanitarnych. Kolejne dziesiątki milionów zalegają w magazynach. Niektóre zaangażowane w program firmy zamiast spodziewanych zysków, toną w długach.

Już na początku projektu Agencja Rozwoju Przemysłu zakupiła bezużyteczny materiał do szycia masek za ok. 40 mln zł. Jak podaje portal, prezes Agencji Cezariusz Lesisz to człowiek bliski rodzinie Morawieckich, współpracował z Kornelem, ojcem premiera Mateusza Morawieckiego. To na jego barkach spoczęło udźwignięcie programu Polskie Szwalnie.

Zobacz także: Wojna o polską świnię. "Co godzinę upadają 3 gospodarstwa"

Nie udało się, program jest w rozsypce. Wiemy, że uszyto co najmniej 66 mln bezużytecznych maseczek. Dr Paweł Grzesiowski stwierdził, że nadają się na budowę, ale nie chronią przed koronawirusem. Do tego 4 mln niechroniących przed koronawirusem maseczek trafiło na Białoruś w ramach pomocy humanitarnej.

- Zainwestowaliśmy w linie produkcyjne, wyleasingowaliśmy sprzęt, a od dawna nie dostajemy zleceń. Nie wiemy, co dalej - powiedziała anonimowo Onetowi osoba z jednej z polskich firm zaangażowanych w projekt.

Choć ARP oficjalnie nie podało kwot, jakie przeznaczono na program, portal powołuje się na wyliczenia jednej ze szwalni - zakładu w Stalowej Woli. Przedstawiciele firmy twierdzą, że sam materiał miał kosztować 67 gr za maseczkę, a kolejne 10 gr od sztuki pochłaniała robocizna z użyciem własnych maszyn.

Licząc w ten sposób, 178 mln maseczek kosztowałoby podatników 137 mln zł. Onet powołuje się jednak na źródła, które twierdzą, że inne firmy dostawały znacznie większe stawki za robociznę - nawet 78 gr od sztuki. W takim przypadku koszt jednej maseczki to już 1,45 zł, a to przełożyłoby się na 258 mln zł.

Portal liczy, że to najniższy wydatek, bo informatorzy znający sprawę zapewniają, że ARP płaciła poszczególnym firmom jeszcze wyższe stawki za robociznę.

Zwróciliśmy się do biura prasowego ARP z prośbą o komentarz do informacji podawanych przez Onet. Na odpowiedź czekamy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(172)
Bibi
2 lata temu
piszcie jak będziecie mieli konkretne dane, czarno na białym
Realista
2 lata temu
Barany na urzędowych stołkach to nieudacznicy i niech nie biorą się za biznes, bo oni nie mają o tym pojęcia. Jakby mieli to nie pracowaliby w urzędach tylko prowadzili swoje firmy. Najgorzej, że oni marnują nasze ciężko zarobione pieniądze, które płacimy w dziesiątkach różnych podatków. Powinni straty pokryć z własnej kieszeni.
qaz
3 lata temu
To trochę tak jak polskie stocznie, elektrownia w ostrołęce, polskie samochody elektryczne, supersportowy samochód Arrinera, pocztomaty, rządowa sieć sklepów itp itd. Wiadomo, że za co się nie weźmie rząd to jest to do bani, więc lepiej niech sobie tam po swojemu kradną i nie mieszają się do biznesów ludzi, którzy się na tym znają.
Zdesperowany ...
3 lata temu
A sprawdźcie firmę Polanex Gniezno. Państwo było mniejszościowym udziałowcem. Bardzo im słabo szło bo niestety wydajność szwalni a szwalni dalekomorskich niewspółmierna. Wpadło COVID i Państwo odkupiło i ma 100% udziałów. Ale były właściciel szczęśliwy bo nikt tego nie chciał. I co nowy szef z Warszawy, nowitkim samochodem, nowe flagi przed firmą, nowi swoi dyrektorzy, zwiększenie zatrudnienia. Ale gdzie klient. Ano Państwo dorzuca grube miliony. No może by kto zamówił mundury wojskowe - no ale drogo wychodzą bo firma nadal niewydajna. Ale kto zabroni jeśli samemu i dla siebie się uszyje. No ale wtedy dyrektor marketingu hehe. No a może będziemy szyli maseczki. Heheh. Ludzie widzieliście żeby ktoś na świecie masowo szył maseczki. Ja tylko w TVP1 i w polskim rządzie. Przecież tanie automaty szyjące/klejące robią to na potęgę.oferty mam na mailu. No ale trzeba dać prace wszystkim w Polanexie i zatrudnić więcej kobiet to takie prorozwojowe. Jakby wyglądało żeby jeden automat zastapil wszystkie pracownice i szył za 10gr. Siedziałyby w domu z dziećmi. Płaćmy 10 razy więcej Polskę stać. No ale kogo opodatkować. Kogo. Nasza firmę - Państwową, można ale i tak jako właściciel wtłoczy się pieniądze spowrotem. Dowalić tym co pracuja ciężko, i maja pomysły jak jednym automatem szyje się tysiące maseczek na godzinę. Tylko ten biedak nie ma zamówień rządowych -tylko ceny rynkowe. Plus podatek który musi starczyć na wszystko i nawet na sponsorowana konkurencje.
Stefan
3 lata temu
Nie pozwolimy żeby Tusk a rządził i tyle
...
Następna strona