Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Monika Rosmanowska
Monika Rosmanowska
|
aktualizacja

Szlaban na ryzyko! Na przejazdach kolejowo-drogowych nie ma „późnego żółtego światła”

5
Podziel się:

200 wypadków i kolizji, kilkadziesiąt ofiar każdego roku. Tym tragediom można zapobiec, gdy wyeliminujemy pośpiech, brawurę i brak wyobraźni. Prawda jest bolesna. To kierowcy odpowiadają za 99 proc. zdarzeń na przejazdach kolejowo-drogowych.

Szlaban na ryzyko! Na przejazdach kolejowo-drogowych nie ma „późnego żółtego światła”
(pkp)

Przejazd kolejowo-drogowy w Małopolsce. Kierujący autem wjeżdża na przejazd, ale nie może z niego zjechać. Przed nim stoi sznur aut. Po chwili rogatki zaczynają opadać, a do przejazdu zbliża się pociąg. Żeby się wydostać z pułapki kierowca wyłamuje rogatkę. Inna sytuacja, ten sam przejazd. Czerwone audi wjeżdża na tory mimo migających czerwonych świateł i zamykających się rogatek. Samochód niszczy pierwszy szlaban, nie udaje mu się przejechać pod drugim, a gdy widzi nadjeżdżający pociąg – cofa. Wszystko trwa około 20 sekund.

I ostatnia. VAN z rowerami na dachu wjeżdża na przejazd. W momencie, gdy stojące przed nim w korku auto rusza opadają rogatki. Pojazd zostaje uwięziony. Pomaga kierowca innego samochodu, który wyłamuje rogatkę. Kierowca bezpiecznie opuszcza przejazd. Cała akcja trwa 25 sekund. Co łączy powyższe sytuacje? Bezmyślność i cud, że tym razem obyło się bez ofiar.

Co roku na przejazdach kolejowo-drogowych dochodzi do ok. 200 wypadków i kolizji, w których ginie kilkadziesiąt osób. – W swojej karierze wiele już widziałem, nawet omijanie zamkniętych półrogatek slalomem czy taranowanie szlabanu jak przeszkody. Jak to wytłumaczyć? Brakiem zdrowego rozsądku, rutyną, pośpiechem, brawurą. I to nie tylko u kierowców, ale też rowerzystów i pieszych – przekonuje Marcin Żywiołek, rzecznik prasowy Straży Ochrony Kolei.

Do największych grzechów kierowców, poza już wymienionymi, możemy dodać: próby pokonywania przejazdu tuż przed nadjeżdżającym pociągiem, lekceważenie sygnalizacji ostrzegawczej oraz znaku STOP, wjazd na przejazd bez możliwości zjechania z niego czy przejeżdżanie pod opadającymi rogatkami. Przepisy ruchu drogowego nie pozostawiają miejsca na interpretację. W momencie, gdy na sygnalizatorze zaczyna migać czerwone światło kierowca nie ma prawa wjechać na przejazd. Najpóźniej po kilkunastu sekundach zaczynają opadać rogatki, a do przejazdu zbliża się już pociąg. – Niektórym się wydaje, że zdążą i – podobnie jak na skrzyżowaniu – przejadą na tzw. późnym żółtym. Na przejeździe kolejowo-drogowym to się nie ma prawa udać – ostrzega Marcin Kruszyński, ekspert PKP Polskich Linii Kolejowych S.A.

Przed każdym przejazdem, który nie jest wyposażony w rogatki, ustawiony jest krzyż św. Andrzeja. Bardzo często towarzyszy mu znak STOP, przed którymi kierowcy bezwzględnie powinni się zatrzymać i upewnić, czy nie nadjeżdża pociąg. Uwaga ta dotyczy przejazdów wszystkich kategorii. Należy pamiętać, że systemy czy urządzenia sterujące mogą ulec awarii, a dróżnik zasłabnąć i nie zamknąć na czas rogatek. Jedynie zachowanie najwyższych środków ostrożności zapobiegnie zderzeniu z pociągiem.

Na egzaminie na prawo jazdy kategorii B na 1700 pytań 37 dotyczy pokonywania przejazdu kolejowo-drogowego. W teorii więc każdy kierowca powinien mieć wiedzę na ten temat. W praktyce jest jednak znacznie gorzej. Wystarczy przestrzegać jednej i podstawowej zasady - pociąg zawsze ma pierwszeństwo. Droga hamowania pociągu przy prędkości 160 km/h może wynieść nawet 1,3 km. Maszynista, nawet jeśli dostrzeże zagrożenie, nie będzie w stanie zatrzymać w bezpiecznej odległości rozpędzonego składu ważącego kilkaset ton.

– W ciągu 30 sekund pociąg pokonuje ponad 1,3 km. Możemy więc go nie widzieć. Tymczasem te 30 sekund to wcale nie jest tak dużo, by – w przypadku zaistnienia sytuacji awaryjnej – opuścić bezpiecznie torowisko. Pamiętajmy, że pociąg ma kilkaset razy większą masę od samochodu osobowego. Droga hamowania jest kilkanaście razy dłuższa niż ta, do której jesteśmy przyzwyczajeni w naszym samochodzie. No i maszynista nie może skręcić lub ominąć przeszkody – tłumaczy Marcin Kruszyński.

Jeżeli już wjedziemy pod opadające rogatki lub utkniemy w korku (tuż za przejazdami czasem zlokalizowane są skrzyżowania czy ronda), a opadające szlabany zatrzymają nas na torach, powinniśmy jak najszybciej opuścić przejazd taranując szlaban. Jest tak skonstruowany, że złamie się bez problemu w specjalnie do tego zaprojektowanym miejscu, nie niszcząc przy tym samochodu. Jeżeli natomiast dojdzie do awarii i utkniemy na przejeździe w zepsutym aucie, powinniśmy przede wszystkim niezwłocznie opuścić pojazd wraz ze wszystkimi pasażerami. Następnie stanąć za rogatkami w bezpiecznej odległości.

Możemy też – choć to ryzykowne – spróbować zepchnąć samochód, jeśli nie widzimy i nie słyszymy nadjeżdżającego pociągu. To jednak nie wszystko. O przeszkodzie na przejeździe trzeba natychmiast powiadomić służby ratunkowe! Jak to zrobić szybko? Po wewnętrznej stronie szlabanu (od strony torów) i na krzyżu św. Andrzeja znajduje się żółta naklejka z indywidualnym numerem identyfikacyjnym przejazdu.

Dzwoniąc na numer alarmowy 112 podajemy dyspozytorowi 9-cyfrowy kod (w ramach akcji #ŻółtaNaklejkaPLK kolejarze oznakowali wszystkie, zarządzane przez PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. przejazdy kolejowo-drogowe, około 14 tysięcy).

Szybka reakcja to szansa na zatrzymanie rozpędzonego pociągu w bezpiecznej odległości od przejazdu. – Pod numerem alarmowym 112 zgłaszamy wszelkie zdarzenia zagrażające życiu, zdrowiu lub mieniu. Informujemy na przykład o sytuacji, kiedy na przejeździe zepsuł nam się samochód, na torach leży powalone drzewo lub coś się dzieje w budynkach czy na terenach położonych w okolicy przejazdu. Takie zgłoszenie pozwala służbom na natychmiastową reakcję i wstrzymanie ruchu w miejscu zdarzenia – zwraca uwagę Ilona Skwierzyńska, naczelnik Wydziału Systemu Powiadamiania Ratunkowego MSWiA.

Czas potrzebny na reakcję służb w sytuacji zagrożenia to średnio 120 sekund. Nadanie indywidualnych numerów przejazdom kolejowo-drogowym pozwoliło go skrócić do 45-50 sekund. – Ustalenie lokalizacji zdarzenia jest trudne. Zgłaszający najczęściej nie pamiętają przez jaką miejscowość ostatnio przejeżdżali. Odczytanie numeru z żółtej naklejki na przejeździe ten problem rozwiązuje – mówi Ilona Skwierzyńska.

Nie szukaj pomocy w kamerze monitoringu

Eksperci PLK przypominają, że pomimo iż znaczna część przejazdów kolejowo-drogowych jest wyposażona w monitoring, nie oznacza to, że machając do kamery uzyskamy natychmiastową pomoc. Kamery służą do monitorowania i rejestrowania sytuacji na przejeździe. Dopiero w momencie, gdy np. dojdzie do wyłamania rogatki dyspozytor dostaje sygnał o awarii i wówczas przeglądane są nagrania. Materiały wideo są również niezbędne w postępowaniach dotyczących łamania zasad bezpieczeństwa czy ustalania danych nieodpowiedzialnych kierujących. Kwartalnie kolejarze przekazują policji ok. tysiąca nagrań z niebezpiecznymi zachowaniami kierowców.

Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. prowadzi cały szereg działań edukacyjnych i prewencyjnych, by na przejazdach kolejowo-drogowych było bezpieczniej. Od 2005 r. realizuje kampanię społeczną Bezpieczny przejazd – "Szlaban na ryzyko!". Jej odbiorcami są dzieci, młodzież i dorośli, w tym przyszli i zawodowi kierowcy oraz instruktorzy jazdy. – Świadomość prawidłowych zachowań rośnie, choć – podobnie jak w krajach zachodnich – musi jeszcze upłynąć kilka lat zanim dojdziemy do oczekiwanych efektów – przyznaje Jarosław Chmielarz, pracownik PKP Polskich Linii Kolejowych S.A., koordynator kampanii "Bezpieczny przejazd…". I dodaje: – Edukacja to najlepsze narzędzie do zmiany niepożądanych zachowań. Kara, choć czasem nie da się jej uniknąć, rodzi agresję.

Kolejarze organizują również seminaria dla przedstawicieli lokalnych ośrodków szkolenia kierowców czy egzaminatorów z WORD, podczas których mówią o zasadach prawidłowego przekraczania przejazdów oraz o funkcjonowaniu projektu #ŻółtaNaklejkaPLK. W każdy piątek wakacji w ramach akcji "Bezpieczny piątek", w pobliżu przejazdów i wzdłuż torów z tzw. "dzikimi przejściami" dystrybuują materiały edukacyjne, a także rozmawiają o bezpieczeństwie z kierowcami i pieszymi. – Te ostatnie być może pozwolą zapobiec podobnym zachowaniom w przyszłości. Nie możemy jednak myśleć za kierowców, to oni powinni wiedzieć czego absolutnie nie wolno robić – mówi Marcin Żywiołek.

W październiku kolejarze intensyfikują działania edukacyjne w szkołach i przedszkolach. Poprzez zabawę, dzieci uczą się podstawowych zasad przekraczania przejazdów kolejowo-drogowych, poznają znaki i nabywają wiedzę czego nie wolno robić na terenie kolejowym. – Jesteśmy obecni przy egzaminach na kartę rowerową, a w jednej z gmin pytania dotyczące zachowania na przejazdach pojawiły się także na egzaminie na kartę pieszego. W tych najmłodszych pokładamy nasze nadzieje, bo to oni będą kiedyś kierowcami. Niczego im nie narzucamy, staramy się wciągać w zabawę, budować poczucie, że są częścią czegoś ważnego – zapewnia Jarosław Chmielarz.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(5)
Kilo
5 lata temu
W Holandii jak się zaświeci czerwone na przejeździe to szlabany zamykają się za15 sekund , pociąg przejeżdża z głowy. Ale tu jest Polska naród głupi i pazerny na czas więc zamykają jak im się podoba i dlatego taki chaos
czas oczekiwa...
5 lata temu
tak jak poniżej, kto to wymyślił aby zamykać szlabany tak około 15 minut przed przejazdem pociągu? kierowcy tak się tego nauczyli że wiedzą że będzie baaarrdzo długo zanim pociąg przejedzie. a że pojeżdzają i nie wiedzą kiedy opuszczono to jadą. niech ktoś to unormuje, na prawde wystarczy góra 5 minut przed.
Acha
5 lata temu
Może czas nauczyć się budować wiadukty?? może 2 progi zwalniające albo przed każdym fotoradar? albo pomyśleć...
www
5 lata temu
Prędkość pociągu 100-150 km/godz. i przejazd niestrzeżony ?Ktoś chce mnie z premedytacją zabić!!!
wers
5 lata temu
Wg mnie to największym problemem jest zamykanie rogatek na 5-10 minut przed przejazdem pociągu. To wqurza ludzi najbardziej.